Dopiero interwencja Konwentu Marszałków Województw RP spowodowała, że Ministerstwo Zdrowia wycofało się z nakazu nałożonego na szpitale w postaci dodatkowego, ale obowiązkowego ubezpieczenia od zdarzeń medycznych.
Dzięki temu szpitale nie muszą wydawać dodatkowych setek milionów złotych w skali kraju na ubezpieczenie, które miało obowiązywać od 1 stycznia 2014 roku.
Resort odłożył jego wprowadzenie na dwa lata.
W specjalnym liście do ministerstwa zdrowia w tej sprawie samorządowcy ze wszystkich województw w Polsce napisali m.in.: „Obligatoryjność ubezpieczenia od zdarzeń medycznych dla szpitali oznacza: wzrost składki ubezpieczeniowej, czego konsekwencją będzie pogorszenie się sytuacji finansowej. Ustawodawca nałożył na szpitale obowiązek wykupienia polis, nie wskazał jednak źródła finansowania tego zakupu. Lecznice będą zatem, zmuszone zakupić polisy z przychodów, czyli głównie ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczonych na leczenie".
Po tak ostrym liście Sławomir Neumann, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia odpowiedział, że: „Doświadczenia z okresu funkcjonowania ubezpieczenia na rzecz pacjentów z tytułu zdarzeń medycznych określonych w ustawie z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, wskazywały na potrzebę dalszego odroczenia obowiązku zawarcia umowy takiego ubezpieczenia. Przemawiały za tym przede wszystkim obiektywne problemy, z jakim borykają się podmioty lecznicze prowadzące szpitale, w związku z niedostateczną ofertą rynku usług ubezpieczeniowych."