5 wad i 5 zalet nowego programu oszczędzania na emeryturę

1 lipca to formalny start pracowniczych planów kapitałowych. Polacy mają w nich dodatkowo oszczędzać na jesień życia. Czy przekonają się do nowego programu?

Aktualizacja: 01.07.2019 12:59 Publikacja: 30.06.2019 21:00

5 wad i 5 zalet nowego programu oszczędzania na emeryturę

Foto: pexels.com

Pracownicze plany kapitałowe mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Program wystartował w poniedziałek. Jako pierwsze PPK udostępnią swoim pracownikom firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku.

Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Fundusz Pracy po spełnieniu określonych warunków może dopłacić oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Przyjrzeliśmy się PPK, szukając wad i zalet. Okazuje się, że często to, co dla jednych jest wadą, dla innych może być zaletą. Każdy więc musi sam ocenić, co dlań dobre, a co złe.

Wady PPK

1. Niższe pensje. Wpłata pieniędzy do PPK przez pracownika oznaczać będzie, że jego pensja będzie nieco niższa niż dotąd. Z reguły będzie to spadek o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Przy wyższych płacach i wyższym ich procencie odkładanym w systemie uszczerbek na wynagrodzeniu miesięcznym może być nieco wyższy.

Zwolennicy PPK wolą jednak patrzeć na to inaczej: – Tak naprawdę jest to podwyżka pensji, tylko odłożona w czasie. Bo przecież do oszczędności pracownika dokłada się pracodawca i państwo – przekonują. Dodatkowym kosztem po stronie pracowników będą opłaty dla instytucji finansowych, które będą zarządzały jego oszczędnościami. Nie są one wysokie – 0,6 proc. aktywów wraz z premią za wyniki.

2. Automatyczny zapis. Przymus? Do PPK zostaną zapisani wszyscy pracownicy. Z automatu. – Pracownicze plany kapitałowe są absolutnie dobrowolnym, prywatnym systemem – mówił jednak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie PPK. To dlatego że w każdej chwili pracownik może zrezygnować z udziału w tym programie. Wystarczy, że złoży w tej sprawie deklarację.

3. Przymus i dodatkowe koszty dla firm. Tu dyskusji już nie ma. Inaczej niż pracownik, pracodawca nie ma wyboru – musi udostępnić swojej załodze PPK. Wyjątki są nieliczne. PPK nie będzie tworzone przez mikroprzedsiębiorców, którzy zatrudniają do dziesięciu osób, jeśli wszyscy zrezygnują z udziału w programie. PPK nie będą też musieli uruchamiać pracodawcy, którzy prowadzą dziś w swoich firmach pracownicze programy emerytalne. PPK nie będą też tworzyć osoby, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Tymczasem PPK (PPE zresztą też) oznacza dla firm dodatkowe koszty. Muszą się bowiem dorzucać do oszczędności pracowników. Ekonomiści policzyli, że oznaczać to będzie konieczność podniesienia funduszu płac od niespełna 0,5 do nawet 3 proc. w zależności od tego, jaka część załogi przystąpi do programu i jaki procent pensji do ich oszczędności będzie dokładał pracodawca. Pracodawca poniesie też koszty wyboru instytucji zarządzającej i dostosowania systemów informatycznych do wymogów programu.

4. Wypychanie oszczędności. Ekonomiści mówią, że odkładanie oszczędności w PPK sprawi, iż topnieć będą lokaty w innych systemach i instrumentach. Zwolennicy i przeciwnicy PPK spierają się o zakres wypychania. Ci drudzy mówią, że będzie wysoki, a to oznacza, iż poziom oszczędności w gospodarce dzięki PPK mocno nie wzrośnie. Pierwsi zwracają jednak uwagę, że nawet 2/3 gospodarstw domowych nie ma żadnych oszczędności, a to oznacza, iż ich łączny poziom po uruchomieniu tego programu jednak mocno wzrośnie.

5. OFE, czyli poprzedni państwowy program oszczędzania na czas emerytury. Spowodowane przez polityków fiasko podkopało zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania. Teraz będzie to ciążyć PPK.

Zalety PPK

1. Dodatkowy kapitał do wykorzystania w jesieni życia. Nawet rząd przyznał, że emerytury z ZUS będą coraz niższe. Stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniej pensji pracownika. Może spaść w okolice nawet 30 proc. W wielu przypadkach nie wystarczy to na godne życie. Dlatego konieczne są dodatkowe oszczędności.

2. Wysoka stopa zwrotu. – System jest bardzo korzystny. Gdybym oszczędzał sam, to gdy odłożę jedną złotówkę, będę miał jedną złotówkę. W PPK drugą złotówkę dołoży pracodawca. Będzie też coroczna dopłata 240 zł ze strony państwa – mówił Borys. Oszczędności będą dodatkowo pomnażane przez instytucje finansowe, które zainwestują je w akcje i obligacje.

3. Przywrócenie zaufania do długoterminowego oszczędzania. Inaczej niż w przypadku OFE, oszczędności zgromadzone w PPK będą całkowicie prywatne. Będą należały do uczestnika programu. I będą podlegały dziedziczeniu.

4. Nowy bonus pracowniczy. Dodatkowe koszty związane z nowym programem pracodawca może próbować przekuć w sukces. Pracownicze plany kapitałowe mogą bowiem stanowić kolejny bonus pozapłacowy, który pomoże utrzymać pracowników w firmie i w razie potrzeby przyciągnąć do niej nowych. Zwłaszcza jeśli pracodawca zdecyduje się na opłacanie pracownikom składek wyższych niż podstawowe. Może to być ważny element konkurencyjny wobec innych firm.

5. Korzyści dla giełdy i gospodarki. Rząd liczy na to, że pieniądze odkładane w PPK i inwestowane m.in. w akcje spółek notowanych na GPW pomogą rozruszać giełdę i przyciągną na nią ponownie zagraniczny kapitał. Dzięki dodatkowym pieniądzom na inwestycje infrastrukturalne skorzystać ma też cała gospodarka.

Opinia dla „rz"

Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju

Konstrukcja tego systemu jest niezwykle korzystna. Jeśli odkładamy w nim kwotę X, to drugi X dostajemy od pracodawcy i państwa. Trudno znaleźć drugi tak korzystny sposób oszczędzania. To turbodoładowanie dla naszych oszczędności. Jeszcze korzystniej wygląda to u osób z niskimi pensjami. Jeśli odłożą 15 zł, pracodawca dołoży im 45 zł, zaś państwo 20 zł.

Pracownicze plany kapitałowe mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Program wystartował w poniedziałek. Jako pierwsze PPK udostępnią swoim pracownikom firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku.

Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Fundusz Pracy po spełnieniu określonych warunków może dopłacić oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Ubezpieczenia
Setki milionów złotych. Oto szacunek szkód, jakie wyrządził PiS w spółkach PZU
Ubezpieczenia
Prezes PZU Ukraina odwołany. W tle przemyt narkotyków
Ubezpieczenia
Marcin Warszewski: Generacja Z zaczyna dostrzegać potrzebę ubezpieczenia się
Materiał Partnera
Ubezpieczyciele mają duży dług technologiczny