Decyzja PZU może zakończyć trwającą od blisko dwóch lat wojnę cenową. Jeśli sprawdzą się prognozy Zakładu i przejmie od konkurencji od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy szkód rocznie, co oznacza, że będzie je rozliczać według własnych, wyższych kalkulacji, ceny polis będą musiały wzrosnąć.
Droższe, bo lepsze
Z wyliczeń Deloitte wynika, że wartość średniej szkody w PZU wyceniana jest o ponad 310 zł wyżej niż u pozostałych ubezpieczycieli. Za kasację auta zakład wypłaca blisko 650 zł więcej niż inni. Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU, w rozmowie z „Rz" przyznaje, że rozliczanie szkód drogą bezpośredniej likwidacji na zasadzie kosztów rzeczywistych, a nie – jak wcześniej proponowała Polska Izba Ubezpieczeń – ryczałtowo, może powodować wzrost wartości średniej szkody.
– Zakładam, że w wielu przypadkach będziemy wypłacać klientom większe pieniądze niż te, które uzyskaliby od ubezpieczyciela sprawcy – stwierdza Tarkowski.
Zapewnia, że procedury likwidacyjne pozostaną takie jak dotąd. – Jeśli ktokolwiek nie zgodzi się z naszymi wycenami, będziemy wdzięczni za wskazanie, w którym miejscu nasz kosztorys jest zawyżony – podkreśla Tarkowski.
Jak dotąd w wyniku kontroli zakwestionowano zaledwie 0,4 proc. likwidowanych przez PZU szkód o wartości powyżej 5 tys. zł. W ubiegłym roku zakład rozliczył około 250 tys. szkód.