Tysiące Polaków nie płacą za polisy

Szybko rośnie liczba osób zalegających ze składkami. Coraz więcej trafia na listy dłużników.

Publikacja: 29.07.2014 01:01

Tysiące Polaków nie płacą za polisy

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Z zebranych dla „Rz" danych z Rejestru Dłużników ERIF wynika, że w tym roku w odniesieniu do poprzedniego liczba zobowiązań konsumenckich w kategorii „ubezpieczenia" podskoczyła niemal o 70 proc., a ich wartość aż o ok. 98 proc.

– W przypadku zobowiązań firm z tego samego tytułu wzrost liczbowy sięgnął ok. 96 proc., a wartościowy prawie 110 proc. – zaznacza Jacek Bajerski, dyrektor ds. Operacji i Rozwoju Rejestru Dłużników ERIF BIG SA. – Z naszych wyliczeń wynika, że średnia wartość zadłużenia „ubezpieczeniowego" wyniosła wśród osób indywidualnych w 2013 r. 1475 zł, a wśród firm 2,6 tys. zł. W tym roku jest to już odpowiednio 1740 i 2756 zł.

– Osoby, które trafiają na listę dłużników, to przeważnie kierowcy niepłacący składek za obowiązkowe ubezpieczenie OC – wyjaśnia Jakub Machnik, dyrektor Departamentu Finansowego Uniqa. – Często jest tak, że sprzedają auto i nie dopłacają różnicy między wysokością pierwszej raty a składką należną za okres ochrony do daty sprzedaży. Zdarza się też, że wyrejestrowują pojazd, ale nie zgłaszają tego faktu ubezpieczycielowi, a polisa OC odnawia się automatycznie.

Machnik dodaje, że w przypadku TU Uniqa dłużnicy stanowią ok. 3–4 proc. nowej sprzedaży, nie licząc tych, których zaległości sięgają lat poprzednich.

Zgłoszeń na listę dłużników dokonują – jak zapewnia Agnieszka Vincenc-Multan z biura prasowego ERIF – same towarzystwa. Wykreślenie następuje w większości przypadków na wniosek wierzyciela, np. jeśli dłużnik częściowo lub całkowicie spłacił zobowiązanie lub zawarł ugodę.

Justyna Szafraniec, rzeczniczka Proama, przyznaje, że wzrost liczby osób zgłoszonych do rejestrów dłużników niepłacących składki za ubezpieczenia wynika m.in. z faktu szerszego korzystania z tego typu usług przez ubezpieczycieli. Zaznacza przy tym, że pierwszym krokiem, jaki podejmuje jej firma, jest próba ściągnięcia należności przez firmę windykacyjną.

– Nawiązaliśmy w tym roku współpracę z zewnętrznymi firmami windykacyjnymi – wyjaśnia. – Celem jest poprawa skuteczności w egzekwowaniu należności z polis Proama, ale także dążenie do doskonalenia własnych procesów windykacyjnych.

Machnik zaznacza, że dodanie niesolidnego kontrahenta do rejestru dłużników jest jednym z kroków procesu dochodzenia należności składkowych. – Naszym celem w pracy z dłużnikiem jest przede wszystkim doprowadzenie do spłaty przeterminowanej należności, często poprzez porozumienie oparte na rozłożeniu płatności w czasie – wyjaśnia. – Tym samym możliwość wpisu do rejestru dłużników stanowi jeden z argumentów pomagających przyspieszyć znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika. W relacji do liczby obsługiwanych spraw windykacyjnych nie można powiedzieć, żeby to narzędzie było wykorzystywane bardzo często – dodaje.

Są jednak jeszcze towarzystwa, które próbują same sobie radzić z problemem. – Nie wpisujemy klientów do rejestrów dłużników. Sami zajmujemy się windykacją składek – mówi Bohdan Białorucki, rzecznik Avivy. – W uzasadnionych przypadkach współpracujemy z firmami windykacyjnymi, zwracając uwagę, aby proces przebiegał w sposób zgodny z najlepszymi praktykami i możliwie przyjazny dla klientów.

W ocenie Aleksandra Daszewskiego z biura rzecznika ubezpieczonych to naturalne, że towarzystwa pilnują ściągalności składki. – To ich bieżące pieniądze – wyjaśnia. – Na szczęście nie obserwujemy żadnych niepokojących działań na tym polu, tak jak to było w latach kryzysu finansowego 2008–2009. Wówczas zakłady sprzedawały wierzytelności, a czasami nawet przedawnione długi firmom windykacyjnym, które starały się jak najszybciej ściągnąć z dłużnika pieniądze w możliwie pełnej kwocie.

Skutek był taki, że do biura trafiało wiele skarg na niezasadne zdaniem ubezpieczonych działania firm i windykatorów. Daszewski uważa jednak, że normalna droga dochodzenia roszczeń jest jak najbardziej wskazana. – Jeśli wykupiliśmy ochronę, powinniśmy za nią zapłacić – podkreśla ekspert.

Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, dodaje, że w wielu przypadkach nieopłacenie składki lub jej rat może skutkować przerwaniem ochrony ubezpieczeniowej. – Dlatego bardzo powinno się tego pilnować – zaznacza Tarczyński.

Na czarną listę można trafić już za 200 złotych

Aby wierzyciel mógł przekazać do rejestru dane dłużnika, muszą zostać spełnione łącznie określone w ustawie warunki.

Po pierwsze, zobowiązanie powstało w związku?z określonym stosunkiem prawnym. Łączna kwota wymagalnych zobowiązań wobec wierzyciela wynosi co najmniej 200 zł w przypadku osoby prywatnej i 500 zł w odniesieniu do firm. ?Muszą być wymagalne od co najmniej 60 dni.

Poza tym musiał upłynąć co najmniej miesiąc ?od wysłania przez wierzyciela listem poleconym albo doręczenia dłużnikowi – czyli konsumentowi albo przedstawicielowi przedsiębiorstwa – do rąk własnych wezwania do zapłaty. Takie wezwanie musi zawierać ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych dotyczących osoby lub firmy do biura informacji gospodarczej, z podaniem firmy ?i adresu siedziby tego biura. Wpis na listę dłużników skutkuje m.in. problemami przy staraniu się o kartę kredytową czy o pożyczkę.

Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę