Osoby podróżujące do Azji mogą stracić, jeśli odwołają wyjazd ze względu na panującego tam wirusa. Wszystko zależy od tego, czy skorzystały z oferty organizatora turystyki, czy planowały wyjechać na własną rękę oraz jak do nowych przepisów o imprezach turystycznych podejdą sądy.
– Panujący m.in. w Tajlandii wirus to niewątpliwie powód uzasadniający bezkosztową rezygnację z udziału w imprezie turystycznej. Z rezygnacją nie trzeba czekać na ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odradzające podróże do tego kraju – mówi prof. Hanna Zawistowska z Katedry Turystyki SGH.
Czytaj także: Jak szybko rozprzestrzenia się wirus
Nie wymaga go art. 47 ust. 4 nowej ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Na jego podstawie podróżny może odstąpić od umowy przed rozpoczęciem imprezy bez ponoszenia opłaty za odstąpienie w razie wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy. Podróżny może żądać jednak wyłącznie zwrotu dokonanych wpłat, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia.
Stanowisko branży
Przedstawiciele branży turystycznej są innego zdania.