Bez zwrotów dla pasażerów
Za tą stratą idzie kolejna – z europejskiego rynku może zniknąć 5,6 miliona miejsc pracy związanych z branżą lotniczą. A gospodarka europejska straci 378 mld dolarów ze swojego PKB. Najbardziej ucierpi Hiszpania, która żyje z lotnictwa i lotniczej turystyki. W Polsce – według najnowszych, ale jeszcze nie finalnych danych IATA i Centre for Aviation – łącznie ma to być 182 tys. miejsc pracy (bezpośrednio w lotnictwie jest w kraju 137 tys. zatrudnionych).
Czytaj także: Sytuacja na lotniskach to nie kryzys, to apokalipsa
Według Briana Pearce'a w tym roku w Europie pasażerów będzie o połowę mniej. Najgłębszy spadek jest prognozowany w Wielkiej Brytanii (-113,5 mln), Hiszpanii (o 93,7 mln), Niemczech (-84,4 mln) oraz we Włoszech (-67,7 mln). Ucierpią potężnie także Turcja, która ma mocno rozwiniętą branżę turystyczną oraz Rosja, gdzie ze względu na duże odległości transport lotniczy jest bardzo popularny.
– Niektóre rządy szybko zrozumiały, jakie znaczenie dla gospodarki ich krajów ma transport lotniczy, i pospieszyły z pomocą. Lotnictwo wsparły Norwegia, Finlandia, Szwecja, Hiszpania oraz Włochy. Ale i pozostałe kraje muszą zrobić to szybko, bo nie będzie czego ratować – podkreśla Rafael Schvartzman, wiceprezes IATA. Jego zdaniem na tę pomoc powinny złożyć się bezpośrednie wsparcie finansowe, gwarancje kredytowe oraz ulgi podatkowe.
– Miejsce pracy w europejskim lotnictwie generuje 24 miejsca w innych branżach. Dlatego wsparcie jest w tej chwili niezbędne – podkreśla Rafael Schvartzman.
Aby tak się stało, zdaniem Schvartzmana trzeba natychmiast zmodyfikować obowiązywanie regulacji EU261 nakazującej przewoźnikom wypłatę odszkodowań w przypadku odwołanych/opóźnionych lotów. Pasażerowie zamiast bezpośredniego zwrotu pieniędzy powinni otrzymywać vouchery na wykupienie biletów w przyszłości. Ryanair w kwietniu w ogóle latać nie będzie. Wcześniej podobne decyzję podjęły LOT, Brussels Airlines i Austrian Airlines. Rejsy pasażerskie LOT-u są zawieszone do 11 kwietnia. – Dzisiaj wszyscy w tej branży są pod ogromną presją. Muszą być w gotowości, a to kosztuje ogromne pieniądze. Dlatego państwa członkowskie muszą mieć prawo do wsparcia tego sektora. Także Bruksela musi pomóc – uważa Jacek Krawczyk, ekspert lotniczy, przewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. A kwoty, jakie linie musiałyby zwrócić pasażerom, są ogromne. W przypadku Lufthansy byłoby to 3,5 mld euro, British Airways – 3 mld funtów, Air France – 770 mln euro, a Ryanair – 760 mln – wyliczyli analitycy Citi.