20 listopada protestowali przy lotnisku Chopina w Warszawie, a w najbliższy wtorek dadzą wyraz swojemu niezadowoleniu w centrum stolicy. A to nie koniec - już zapowiadają kolejne, większe manifestacje.

Pod hasłem „Godnie żyć i godnie zarabiać" domagają się wyeliminowania z rynku nielegalnych przewoźników, łamiących przepisy ustawy o transporcie drogowym. - Nielegalni przewoźnicy to nie jest nasza konkurencja. W końcu nikt nie nazywa pasera konkurencją sklepu. To po prostu zwykli przestępcy, łamiący przepisy karno-skarbowe – komentuje Jarosław Iglikowski, przewodniczący ZZT „Warszawski Taksówkarz". Jak podkreśla, taksówkarze żądają skutecznej walki z patologiami na rynku przewozów pasażerskich. Kluczowe postulaty ZZT „Warszawski Taksówkarz" oraz „NSZZ „Solidarność" to przypisanie licencji do konkretnej osoby, a nie firmy i samochodu, a także wprowadzenie definicji pośrednika w transporcie osób oraz przywrócenie limitów wydawanych licencji taksówkarskich.

– Rynek taksówkowy w Polsce to rynek z bardzo niskimi barierami wejścia do zawodu, a uzyskanie licencji jest łatwe w porównaniu do innych europejskich stolic. Nadpodaż taksówek powoduje, że rynek jest bardzo konkurencyjny. W Warszawie jest już ok. 11 tys. aktywnych licencji, a to więcej na jednego mieszkańca niż w Berlinie czy Madrycie. Dodatkowo jeździ około 5-6 tysięcy przewoźników bez licencji – mówi Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi, aplikacji służącej do zamawiania taksówek. Według niego konkurencja jest na każdym rynku, jednak wszędzie powinny być zachowane zasady uczciwej rywalizacji. - Świadczenia usług przewozu osób przez kierowcę bez licencji, który nie poniósł kosztów związanych ze zdaniem egzaminu, uzbrojeniem samochodu jako taxi czy wykupieniem dodatkowego ubezpieczenia nie jest uczciwe – dodaje.

Zgodnie z ustawą o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1414 ze zm.) wykonywanie zarobkowego przewozu samochodem osobowym jest możliwe tylko wtedy, jeśli kierowca posiada licencję taksówkarską (z wyłączeniem przewozu okazjonalnego samochodem osobowym po podpisaniu umowy w siedzibie przewoźnika oraz przewozu samochodem przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu więcej niż 7 osób). Do tego musi mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą, posiadać oświadczenie o niekaralności i dysponować pojazdem spełniającym wymagania techniczne. Dodatkowo prawo miejscowe wymaga, aby wszystkie taksówki były jednakowo oznaczone oraz posiadały zalegalizowany taksometr. Istnieją jednak luki prawne, które wykorzystują nielegalni przewoźnicy czy systemy pośredniczące w tych procederach. Zdaniem taksówkarzy konieczne są więc odpowiednie zmiany legislacyjne w sprawie przewozów. Jak zapowiadają taksówkarze, protesty będą trwały tak długo, aż problem zostanie zauważony przez odpowiednie władze i zostaną podjęte odpowiednie kroki w celu jego rozwiązania. Możliwe jest także, że dołączą do niego taksówkarze z innych miast.