Adam Sacks, prezes Tourism Economics, uważa, że mniej będzie turystów przede wszystkim z Europy. Zniechęciły ich incydenty na granicach, kiedy wjazdu odmówiono obywatelom UE, mimo że mieli wszystkie wymagane dokumenty. Europejczykom nie spodobało się również to, w jaki sposób Donald Trump potraktował Wołodymyra Zełenskiego podczas wizyty w Białym Domu. – Każde takie wydarzenie odbija się spadkiem rezerwacji – powiedział Adam Sacks.
W mediach społecznościowych pojawiły się rady dla planujących podróż do USA o tym, jak teraz trzeba się zachowywać podczas kontroli paszportowej, w którą stronę patrzeć i jak odpowiadać na pytania urzędników, żeby nie narazić się na odmowę wjazdu.
Najbardziej niechętnie do Amerykanów i odwiedzania tego kraju są nastawieni Kanadyjczycy, którzy jako pierwsi odczuli niechęć nowego prezydenta USA do sąsiadów i największych partnerów handlowych. I oczywiście Duńczycy, oburzeni planami nowej administracji amerykańskiej względem Grenlandii.
Ruch lotniczy na połączeniach między Kanadą a USA od 20 stycznia do końca marca 2025 r. spadł o 71 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2024 r. Wielkie obawy mają Brytyjczycy, bo trasa między londyńskim lotniskiem Heathrow a nowojorskim JFK należy do najpopularniejszych na świecie. Same British Airways notowały na tej trasie przychody ze sprzedaży biletów w wysokości 1 mld dol. rocznie.
Rynek
zmalał, ale Polska trzyma się mocno
Spadku popytu na podróże do Stanów Zjednoczonych nie widać jeszcze w Polsce. – Patrząc na całość rynku, widzimy, że nieco on zmalał w ujęciu rok do roku. Ale patrząc na nasze rezerwacje, nie widzimy zasadniczych zmian – mówi Krzysztof Moczulski. Według danych amerykańskiego International Trade Administration liczba wizyt Polaków w USA w lutym 2025 r. była jednak o 6 proc. mniejsza niż rok wcześniej w tym samym miesiącu.
Ceny biletów lotniczych z Polski na letnie podróże są zbliżone do zeszłorocznych. Na najbardziej popularnej polsko-amerykańskiej trasie, czyli z warszawskiego Lotniska Chopina do Nowego Jorku, trzeba zapłacić 4,8 tys. zł za wylot w pierwszym tygodniu lipca (5 lipca) i powrót po dwóch tygodniach. To bilet za podróż z bagażem podręcznym i jedną sztuką rejestrowanego (do 23 kg), obłożony restrykcjami dotyczącymi np. zmiany daty podróży i bez wybranego miejsca w samolocie.