Zaczyna się chwiać perspektywa zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, jaka od 2035 r. miała pozwolić na wprowadzanie na rynek wyłącznie aut bezemisyjnych. Największe ugrupowanie w Europarlamencie – Europejska Partia Ludowa (EPL), do której należy m.in. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, domaga się cofnięcia zakazu i umożliwienia sprzedaży samochodów zasilanych paliwami alternatywnymi, jak np. syntetyczne, a także wsparcia dla upowszechnienia hybryd plug-in mających silnik spalinowy i elektryczny.
Czytaj więcej
Dostawca podzespołów motoryzacyjnych i rowerów elektrycznych ze Szwabii ogłosił upadłość. W 2011...
EPL chce przeprowadzenia już w przyszłym roku analizy skutków planowanego zakazu z uwagi na drastycznie pogarszającą się sytuację w europejskim przemyśle motoryzacyjnym. Wpływa na nią słabnący popyt, chińska konkurencja oraz daleko niższe od oczekiwanego zainteresowanie samochodami elektrycznymi. – Przemysł motoryzacyjny jest niezbędnym filarem zatrudnienia, innowacji i dobrobytu w Europie. Jednocześnie stoi przed ogromnymi wyzwaniami: nieuczciwą konkurencją, wysokimi kosztami energii, spadkiem popytu, dostosowaniem do zmian klimatycznych i surowymi wymogami regulacyjnymi, które obciążają ten sektor – podkreśla Jens Gieseke, koordynujący w EPL obecne działania związane z jego wsparciem.
Gigantyczne straty branży motoryzacyjnej
BEPL, z której wywodzi się większość z 27 członków nowej Komisji Europejskiej, w tym przewodnicząca Ursula von der Leyen, chciałaby także objęcia ochroną producentów aut przed skutkami wchodzących w życie od stycznia 2025 r. trudnych do spełnienia nowych limitów emisji spalin. Nowe regulacje CAFE (Clean Air for Europe) to nie są jeszcze nowe normy emisji, więc będzie można sprzedawać samochody przekraczające limit. Ale poziom, do którego producent nie zapłaci kary za przekroczenie, obniżono ze 118 na 94 g CO2 na przejechany kilometr. Emisja ponad limit samochodu sprzedawanego od stycznia będzie kosztować 95 euro za każdy g/km. Przykładowo dla jednego z najpopularniejszych obecnie aut sprzedawanych na polskim rynku potencjalna kara wyniosłaby prawie 990 euro.