Środowy strajk w Warszawskiej Kolei Dojazdowej mocno skomplikował transport w części stolicy oraz stołecznej aglomeracji. Maszyniści WKD nie dogadali się z zarządem spółki w sprawie 1000-złotowej podwyżki z wyrównaniem od lipca. I choć mazowiecka Solidarność, która początkowo miała brać w strajku udział, zadowoliła się mniejszą podwyżką i odpuściła, pociągi stanęły na dwie godziny.
Nie tak dawno, bo w październiku, strajkiem grozili kolejarze Polregio w województwach warmińsko-mazurskim oraz zachodniopomorskim. Do zatrzymania składów co prawda nie doszło, gdyż protestujący w ostatniej chwili dogadali się z wojewódzkimi zarządami w sprawie podwyżek, ale zagrożenie paraliżem komunikacyjnym było bardzo poważne, zwłaszcza że zapowiadane strajki miały być bezterminowe.