Kaprysy pogody już wpływają na światową żeglugę i prace portów. Np. długotrwała susza wymusiła ograniczenia w korzystaniu z Kanału Panamskiego. Raport Globalne Tendencje w Żegludze 2050 (Global Maritime Trends 2050) zamówiony przez brytyjską firmę klasyfikacji i rejestracji statków Lloyd's Register of Shipping i organizację dobroczynną Lloyd's Register Foundation rozpatruje różne scenariusze. Raport opublikowano w związku z imprezą Londyński Międzynarodowy Tydzień Żeglugi, która zaczyna się 11 września - podał Reuter.
- Spośród 3800 portów na świecie jedna trzecia znajduje się w pasie tropikalnym najbardziej narażonym na największe skutki zmiany klimatu. Porty w Szanghaju, Houston czy w Lazaro Cardenas w Meksyku, należące do największych na świecie mogą stać się niezdolne do pracy do 2050 r., jeśli poziom oceanów i mórz podniesie się o zaledwie 40 cm — stwierdziła osoba z biura prasowego Lloyd's Register.
Czytaj więcej
Ryanair ogłosił cięcia na lotnisku w Modlinie. Punktem spornym były inwestycje i koszty operacji z tego lotniska. Irlandzka linia jako jedyna operuje z tego portu. O sporze rozmawiamy z Eddiem Wilsonem, dyrektorem generalnym Ryanaira.
Inne ważne porty, np. Rotterdam, mogą też znaleźć się w trudnej sytuacji. „Kraje będą musiały inwestować w zwiększanie sprawności i elastyczności swych portów i w infrastrukturę logistyczną, aby dotrzymywać tempa rosnącemu popytowi na import i konsumpcję” — stwierdza raport sporządzony przez think tank Economist Impact.
Porty mocno narażone na wzrost poziomu morza, takie jak Szanghaj mogą tworzyć systemy ochrony powodziowej podobne do holenderskiej Bariery Maeslant czy bariery na Tamizie w Londynie. — To wykluczy konieczność stałego podwyższania co dekadę istniejących zapór antypowodziowych, co jest kosztowne i skuteczne na krótką metę — stwierdziła osoba z LR.