Stefan Batory zapytany, czy wejście na rynek Ubera uderzyło w jego firmę, odpowiada: – Ciężko określić. Ciągle rośniemy, rozwijamy się, więc nie widzimy strat. Można się jedynie zastanawiać, jak szybko byśmy rośli, gdyby nie było konkurencji.
– Walka o klientów zawsze sprzyja polepszaniu jakości usług – ocenia Batory. – Uber jedynie powiększa rynek taksówek wykorzystujących w swojej działalności aplikacje.
– Samo wykorzystywanie aplikacji nie bije w branżę – tłumaczy Batory. – Aplikacja to po prostu kolejny etap zamówień. Postęp – ocenia. – Sami kierowcy nie mają do nas o to żadnych pretensji. Pretensje mają korporacje taksówkarskie – podkreśla wielokrotnie gość RZECZoBIZNESIE.
Co do Ubera, Stefan Batory mówi: – Sama działalność Ubera nie jest nielegalna, to jest po prostu postęp, a z postępem nie ma co walczyć. – To co może oburzać, to nierówność w egzekwowaniu tego samego prawa – tłumaczy i kontynuuje: – My też nie chcemy płacić podatków i ZUS. Ale to robimy.