Hyundai był już jednym z największych na świecie podmiotów od budowy statków. Ogłosił chęć kupna rywala w 2019 r. częściowo po to, aby rozwiązać problem nadwyżki mocy produkcyjnych na świecie. W listopadzie 2019 wystąpił do pionu konkurencji UE o zatwierdzenie jego propozycji. Dotychczas zgodziły się na nią władze Chin, Singapuru i Kazachstanu — pisze Reuter.
Komisja Europejska uznała jednak, że ta transakcja stworzy największą na świecie firmę stoczniową o łącznym udziale 60 proc. w rynku, zostawiając klientom mały wybór dostawców. Jej zdaniem, doszłoby też do zmniejszenia konkurencji na światowym rynku budowy dużych jednostek transportu sprężonego gazu. Pandemia nie zaszkodziła popytowi na takie statki, perspektywy popytu na nie są bardzo dobre. Ponadto zainteresowane obie firmy nie przedłożyły Brukseli oficjalnej propozycji działań zaradczych, aby usunąć obawy dotyczące konkurencji.
„Ze względu na to, że nie przedstawiono remediów fuzja doprowadziłaby do zmniejszenia liczby dostawców, do ograniczenia wyboru, do wyższych cen dużych statków do transportu gazu LNG i w końcu do mniejszej innowacji dla europejskich klientów. Dlatego zabroniliśmy tej fuzji” — wyjaśniła w komunikacie komisarz ds. konkurencji, Margrethe Vestager — piszą Reuter i AP. Na firmy z Europy przypada niemal połowa zamówień na statki na rynku o wartości 45 mld dolarów.
Czytaj więcej
Taka sytuacja zdarzyła się na europejskim rynku gazu po raz pierwszy w historii. W styczniu dostawy gazu z USA do Unii są 5-krotnie wyższe od ilości dostarczanych przez Gazprom swoim kluczowym odbiorcom.
Rynek gazowców nie jest łatwy dla nowych graczy. Budowa jednostek jest skomplikowana, takie statki muszą zapewnić temperaturę minus 162 stopnie Celsjusza przewożonego gazu. — Tylko garstka stoczni na świecie potrafi budować takie statki — dodała Vestager. — Nie ma znaczenia, gdzie znajdują się firmy dokonujące fuzji. Liczy się bowiem to, czy konkurują o popyt w Europie. Firmy zawsze lubią rozwijać się poprzez zakupy, o ile nie dzieje się to kosztem swobody wyboru, ceny, jakości i innowacji na jednolitym rynku europejskim — wyjaśniła pani komisarz.