– To bardzo zły pomysł. I pytanie: jak zamierzamy zachęcać do latania, skoro będzie drożej, a rośnie niepewność co do kolejnych mutacji wirusa. Kolejne kraje się zamykają, coraz mniej jest lotnisk, na które można latać bez ograniczeń. Nie mówiąc już o tym, że od przyszłego roku linie lotnicze będą musiały spłacać pożyczki, jakie zaciągnęły na początku pandemii. Nie mam wątpliwości, że nowe obciążenia zostaną przerzucone na pasażerów – mówi Adrian Furgalski, ekspert lotniczy i prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje, że w Sejmie złożono wniosek o przyznanie PAŻP dotacji w wysokości 200 mln zł. – Ale nic z nim się nie dzieje. A przecież są pieniądze w budżecie – mówi Adrian Furgalski. Na razie wiadomo, że nowe stawki zgłoszone przez PAŻP zostały obniżone w Ministerstwie Infrastruktury i po korekcie wysłane do zatwierdzenia przez Komisję Europejską. Mają wejść w życie od 1 stycznia 2022. Zdaniem odpowiadającego za branżę lotniczą wiceministra infrastruktury Marcina Horały ich wprowadzenie w życie podwyższy ceny biletów nie więcej niż o 3–5 zł. PAŻP swoje straty z tytułu pandemii wyliczył na 600 mln zł.