W ostatni dzień września gruchnęła wiadomość o współpracy dwóch rywalizujących dotąd producentów taboru kolejowego: państwowej Pesy (kontrolowanej przez Polski Fundusz Rozwoju) oraz nowosądeckiego Newagu, w akcjonariacie którego karty rozdaje Zbigniew Jakubas.
Firmy podpisały oświadczenie o wspólnym udziale w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę dla PKP InterCity (przewoźnik kolejowy należący do państwowej grupy PKP) 38 siedmiowagonowych składów piętrowych wraz z 45 lokomotywami (wraz z serwisem).
Istotne ryzyko
Kwoty tego zbliżającego się megazamówienia nie ujawniono. Bazując jednak na wcześniejszych kontraktach producentów taboru, w grę może wchodzić kwota znacząco przekraczająca miliard złotych.
„Jesteśmy przekonani, że dzięki doświadczeniom zebranym do tej pory przez nasze zespoły możemy razem zaproponować PKP IC nowoczesny pojazd piętrowy, który może być konkurencyjny nie tylko w Polsce, ale również na rynkach europejskich" – mówił cytowany w komunikacie prasowym Krzysztof Zdziarski, prezes Pesy.
Skąd pomysł na tę współpracę? Zapewne zwiększa ona szansę na udział w projekcie zwłaszcza nowosądeckiej firmy. Co prawda w poprzednich latach Newag wygrywał przetargi dla państwowych klientów samodzielnie (jak choćby rekordowy kontrakt wart 550 mln zł z lutego 2020 roku na dostawę dla PKP InterCity 30 lokomotyw). To mogło jednak dziwić i to co najmniej z dwóch powodów. Z kwitkiem często z „państwowych" przetargów odchodziła bowiem... państwowa Pesa. Poza tym główny akcjonariusz Newagu Zbigniew Jakubas to od niemal roku szef rady gospodarczej, którą powołał w „opozycyjnym" Senacie Tomasz Grodzki z Platformy Obywatelskiej.