- Teraz jesteśmy zmuszeni pomyśleć o tym inaczej — powiedział szef rady dyrektorów Boeinga na spotkaniu w Klubie Ekonomicznym w Waszyngtonie z kilkuset szefami firm i dyplomatami. McNerney, który od 1 lipca przestał być prezesem koncernu dodał, że Boeing mógłby rozważyć lokalizację produkcji w krajach, które oferują kredyty eksportowe, ale nie podał szczegółów, jaka część jego działalności zostałaby tym objęta ani też, czy koncern przystąpił już do takiej oceny.
Organizacja związkowa IAM okręgu 751 reprezentująca ponad 30 tys. pracowników Boeinga zaatakowała groźbę przeniesienia miejsc pracy zagranicę. — Jedyne stanowisko w Boeingu, jakie powinno opuścić ten kraj jest jego stanowiskiem, McNerneya — stwierdził szef największego związku w koncernie, Jon Holden.
Boeing jest największym eksporterem w USA, zatrudnia 165 tys. ludzi.
- Straszenie Boeinga podważa jego doskonałe produkty i nie zyska zwolenników w Kongresie — stwierdził Dan Holler, rzecznik Heritage Action for America, siostrzanej organizacji Heritage Foundation, która promuje konserwatywną politykę i jest jedną z najgłośniejszych krytyków tego babsku.
Ex-Im Bank powstał w okresie wielkiej depresji do pożyczania pieniędzy amerykańskim eksporterom i ich zagranicznym klientom. Jego status wygasł, bo konserwatyści w Kongresie uznali go za poplecznika kapitalizmu kolesiów w takich firmach ponadnarodowych jak Boeing czy General Electric.