Z przyjemnością przypomnę sobie piękną opowieść mistrza kina Ingmara Bergmana „Fanny i Aleksander” (niedziela, TVP 1, godz. 1.05). Po raz pierwszy oglądałem ją w czasach, kiedy sam jeszcze filmów nie robiłem, i pamiętam, jak zafascynowały mnie zdjęcia, których autorem jest jeden z najlepszych światowych operatorów Sven Nykvist.
Lubię programy Wojciecha Cejrowskiego, bo jest on ciekawą osobowością telewizyjną (sobota, TVP polonia, godz. 9.45, niedziela, TVP 2, godz. 10.10). Opowiada o innych kulturach komunikatywnie i w dodatku z poczuciem humoru.
Polecam też „Zezowate szczęście” (piątek, TVP 2, godz. 0.55) Andrzeja Munka z Bogumiłem Kobielą w roli głównej, bo to prawdziwe arcydzieło. To jeden z moich ulubionych polskich filmów.
A w czwartek „Hair” Milosa Formana (TVP 2, godz. 13.20), kultowy musical, którego nie trzeba chyba zanadto rekomendować. Hippisi, wojna w Wietnamie — nikt nie mógł pozostać obojętny wobec tego obrazu, który pojawił się na ekranach kin w 1979 roku. To jeden z najbardziej wyrazistych filmów w historii kina. Nie stracił do dziś siły przekazu, no i oczywiście kapitalna muzyka.
A w niedzielę sporo czasu zamierzam spędzić oglądając TVP Kultura, bo bohaterem dnia będzie Czesław Niemen. Był artystą znacznie wyrastającym ponad wszystko, co działo się w Polsce w muzyce, i gdyby okoliczności były szczęśliwsze, zrobiłby na świecie zawrotną karierę.