W rolach głównych zobaczymy Chrisa O’Donnela („Zapach kobiety”, „Trzej muszkieterowie”, „Batman i Robin”) oraz rapera LL Coola J (obaj na zdjęciu). Śledczym z Los Angeles szlaki przetarli już ich koledzy z serialu „Agenci NCIS”. Obie produkcje wyszły spod pióra tych samych twórców.
„Chciałabym, aby widzowie byli przyjemnie zaskoczeni, widząc elementy z »Agentów NCIS«, a jednocześnie, poznając nowe postacie, chcieli wiedzieć o nich coraz więcej” – mówi producent wykonawczy Shane Brennan. W obu cyklach pojawiają się jednostki tej samej agencji, Naval Criminal Investigative Service (Kryminalne Biuro Śledcze Marynarki Wojennej). Łączy je także postać dyrektora Vance’a (Rocky Carroll). Pod innymi względami seriale się różnią. Miejscem akcji pierwszego jest Waszyngton, nowy zaś rozgrywa się w pięknych sceneriach pełnego palm wybrzeża.
Ekipa z Los Angeles należy do Biura Projektów Specjalnych. Agenci podejmują się rozwiązania najtrudniejszych spraw kryminalnych związanych ze środowiskiem marynarki wojennej. W skład zespołu wchodzą tajemniczy agent specjalny „G” Callen (Chris O’Donnell), jego partner Sam Hanna (LL Cool J), były komandos walczący w Afganistanie i Iraku. Są także agentka Kensi Blye (Daniela Ruah), agent Dominic Vaile (Adam Jamal Craig), psycholog Nate Getz (Peter Cambor) oraz kierownik operacyjny Henrietta Lange (Linda Hunt).
„Agenci NCIS: Los Angeles” przypominają inne amerykańskie seriale kryminalne z ostatnich lat. Szybki montaż, liczne retrospekcje, malownicze krajobrazy, najnowsze zdobycze techniki w rękach najlepszych fachowców i – co najważniejsze – akcja trzymająca w napięciu do ostatnich minut.
Agenci NCIS: Los Angeles