Zyskał złą sławę bezlitosnego terrorysty: zlecał zamachy bombowe nawet na szkoły i centra handlowe. Na jego rozkaz zgładzono około 10 tysięcy ludzi. Setki razy wymykał się organom ścigania, bo w ukrywaniu się pomagali mu niemal wszyscy Kolumbijczycy – jedni ze strachu, inni z podziwu. Potrafił być wspaniałomyślny – budował stadiony piłkarskie, osiedla mieszkalne i rozdawał pieniądze. Nie miał kłopotów z załatwieniem fałszywych dokumentów, dzięki którym podróżował bez przeszkód do USA. Słynne stało się jego zdjęcie zrobione przed Białym Domem. W 1991 roku Escobar oddał się w ręce rządu kolumbijskiego, by uniknąć ekstradycji do USA.

Pozwolono mu przebywać we własnym więzieniu, luksusowej rezydencji La Catedral o standardzie pięciogwiazdkowego hotelu. Tam dalej jednak prowadził ciemne interesy. Kiedy rząd zdecydował się przenieść go do innego miejsca odosobnienia, Escobar zbiegł. By go schwytać, utworzono specjalną elitarną jednostkę wspomaganą supernowoczesną amerykańską techniką. Po miesiącach poszukiwań 2 grudnia 1993 roku 44-letni Escobar został zastrzelony w swojej kryjówce w rodzinnym Medellin.

[i]20.45 | Planete | PONIEDZIAŁEK[/i]