Wcześniej ma jednak miejsce znacząca rozmowa. - Nie rozumiem, ale się zgadzam – mówi minister Mariusz. - Jak zwykle – dopowiada prezes, gdy dyskutują o reorganizacji BOR, konstatując, że wypadki układają się w niepokojącą serię.
Gdy pojawia się ojciec Rydzyk, jest witany przed gabinetem prezesa przez stojącego na baczność prezydenta.
Credo duchownego brzmi: "wiara i pieniądze przenosi wszystko!". - Oby zdrówko było, a resztę sobie kupimy – stwierdza ojciec Rydzyk, dodając jednocześnie "że nawet jeśli coś mam – to nie mam". Przecież do grobu tego nie weźmie!
Rozmowa prezesa z ojcem Rydzykiem została przedstawiona w formie dialogu bankomatu i urny wyborczej. Odbywa się na zasadzie "pieniądze za głosy". Szczegóły są ściśle tajne.
Oczywiste jest co innego. Do gabinetu nie dostał się Krzysztof Penderecki.