Prezes Klubu Sportowego „Tęcza” Ryszard Ochódzki (Stanisław Tym), bohater „Misia” (1981) i „Rozmów kontrolowanych” (1991) Chęcińskiego, w „Rysiu” rozgrywającym się w realiach IV Rzeczypospolitej nadal prezesuje, ale jako biznesmen sukcesu nie odnosi.

Zdecydowanie lepiej – choć przez przypadek – poczyna sobie w polityce. Najpierw jako poseł, wreszcie kandydat na prezydenta. Postać stworzona i odgrywana przez Stanisława Tyma od ponad ćwierć wieku znów stała się pretekstem do zderzenia sytuacji realnych, niewymyślonych, znanych z życia z elementami absurdu w sferze myślenia i postępowania. Komediowe sytuacje z jego udziałem pokazują w satyrycznym świetle anomalie naszej rzeczywistości społecznej, politycznej, obyczajowej.

W „Rysiu” debiutujący w roli reżysera twórca dołożył jeszcze mafii i telewizji. Wszystko to znamy, aż do przesytu, więc satyryczne przerysowania nie zawsze dziś bawią z równą mocą. Bo ile razy można o tym samym? A jednak! Wiele scen jest nieodparcie zabawnych, do czego przyczynili się ich wykonawcy. Takiej rewii gwiazd wszystkich pokoleń dawno na ekranie nie było i długo nie będzie. Z gangiem sprzątaczem na czele z Jandą, Szapołowską, Tyszkiewicz, Celińską, Zawadzką. Szkoda tylko, że Tym jako aktor usunął się w cień, a jako reżyser nie ograniczył pomysłów scenarzysty.

[i]Sobota | Ryś | 20.00 | polsat | Komedia. Polska 2007[/i]