Początkowo nie chciałem wierzyć, żeśmy dali radę odbić Dwójkę i że portrety naszych wodzów tak okrutnie potraktowane przez wiatr historii zawisną znowu na ścianach Woronicza. W naszej niewielkiej miejscowości o bogatych robotniczo-chłopskich tradycjach zorganizowaliśmy nawet czyn społeczny, w ramach którego żeśmy wszystkie odbiorniki telewizyjne przepasali szarfą z napisem „Powrócimy wierni”.
A dziś, gdy dotarła do nas radosna nowina o waszej decyzji na odcinku wielkanocnej ramówki w TVP 2, wiemy, że było warto. Ileśmy wódki wyduldali z tej okazji, to tylko wojewódzka izba wytrzeźwień może powiedzieć. Ale najśmieszniej było, gdy się okazało, że proboszcz ciemny jak tabaka w rogu. To my mu wszystko, towarzysze, jak na spowiedzi. Że w Wielkanoc na Dwójce będzie specjalne wydanie teleturnieju „Tak to leciało”. A on, że dobrze, bo Wielkanoc uczczą.
Towarzysz Bzdryngol, jak to usłyszał, to się ze skarpy zwalił ze śmiechu. Dobrze, że uczczą? Proboszcz chyba nie wie, kogo jako gwiazdy zaprosili. Tośmy mu powiedzieli, żeby usiadł, bo i tak zaraz siądzie. Dodę i Nergala. Jaką on miał minę! Jakby mu ktoś w twarz dał. Nie on jeden zresztą, bo zaraz się wierzące zleciały i dawaj lament podnosić. A niech lamentują, o to chodzi. Przecież żeście tego, towarzysze, nie zrobili przypadkiem.
Nergal, lider kojarzonej z satanizmem grupy Behemoth, Biblię na koncertach darł, Kościół to dla niego „najbardziej morderczy kult w historii”, a chrześcijaństwo „największa sekta na świecie”. Doda – też wiadomo, że wstydu nam nie przyniesie, a przydałoby się nawet, żeby powtórzyła na antenie swoją recenzję Pisma Świętego: „Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła”. Czy można sobie wyobrazić lepszą parę na święto upamiętniające zmartwychwstanie Chrystusa? Tu się ludzie modlą, a ci na ekranie Biblię rwą, tu o zmartwychwstaniu, tam o d... Doroty, super żeście to wymyślili.
My też byśmy chcieli wykazać się inicjatywą i mamy pewien pomysł – żeby Nergal przebrał się za diabła, a z Dody można zrobić, wicie rozumicie, Marię Magdalenę. Z nim będzie trochę roboty, bo trzeba mu jakoś rogi do zakoli przytwierdzić. Ale ona? W sensie fizycznym – wypisz, wymaluj!