To oświadczenie w drugą rocznicę sprawowania władzy wygłoszone w poniedziałkowym wywiadzie dla „Faktów” TVN powinno mieć swoje dalsze konsekwencje polityczne. Szef Rady Ministrów powinien podać się do dymisji, i to wcale nie dlatego, że nie zrealizował „wszystkich marzeń wszystkich Polaków”, bo rodacy i tak sami nie wiedzą, czego chcą. Gorsze jest to, że premier nie ma już złudzeń, a bez nich nad Wisłą nie da się żyć.
Nie pomogą już Tuskowi gesty dopuszczające krytykę: „Słucham z wyrozumiałością polityków opozycji, bo takie jest ich zadanie, żeby wybrzydzać, nawet ponad miarę”. Natychmiast z tego przyzwolenia skorzystała Elżbieta Jakubiak, która wyznała Bogdanowi Rymanowskiemu: „Kiedyś myślałam, że Donald Tusk jest politykiem, takim fighterem. To znaczy: umiem wygrywać, umiem przegrywać, staram się poruszać w tej rzeczywistości, na ile jest to możliwe. Dzisiaj wiem, że Donald Tusk jest politykiem, który nie potrafi przegrywać. I to jest dramat naszego kraju”.
Co tam dramat, pani poseł. To jest tragedia narodowa. Powinniśmy natychmiast znaleźć przywódcę, który będzie z dumą kroczył od porażki do klęski. Takich wodzów u nas dostatek. Ot, choćby Leszek Miller, który ocenił półmetek obecnej ekipy: „Największym plusem pana premiera Tuska jest to, że szef tego rządu nie nazywa się Kaczyński”. W ten finezyjny sposób były premier na emeryturze próbował pogrążyć innego, który uważa, że znajduje się w stanie chwilowego spoczynku.
Rząd niby nie obawia się powrotu lidera opozycji do gry, ale na wszelki wypadek rzecznik Paweł Graś uderzył czarnym pijarem: „Im częściej pan prezes Kaczyński i im częściej liderzy PiS pojawiają się w mediach, tym notowania PiS są gorsze”. Z drugiej jednak strony jest chyba jakaś dyrektywa w partii rządzącej, żeby z przywar przeciwników czynić też własną słabość, tak jak Grzegorz Dolniak: „Jeżeli mamy słabą opozycję, to w sposób naturalny trudno jest nam utrzymać takie wysokie standardy rządzenia, jak chcielibyśmy”.
Ale żeby optymistyczniej podsumować całą bijatykę związaną z dwuleciem rządu, wróćmy do posłanki Jakubiak: „Taki nam się udzielił pogodny nastrój, nie wiem z jakiego powodu, może dlatego, że to już tylko dwa lata do końca”. No pewnie, rok nie wyrok, dwa lata, jak dla brata...