Liderowi partii koalicyjnej wyraźnie bliżej do obozu prezydenckiego niż do ekipy premiera. Bo jeśli Paweł Wypych, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, mówi tak: „Pan premier rozpoczął debatę konstytucyjną w formie telewizyjnego show”, to Pawlak mu wtóruje: „Pozyskanie zwolenników dla takiego rozwiązania przez tego typu prezentację pomysłu niewątpliwie zostało znakomicie utrudnione”.
Temu wysokiemu urzędnikowi państwowemu nie podoba się, jak to państwo funkcjonuje: „Coś niecoś się zacina w strukturach państwa, i to wynika nie tylko z charakteru osób, które te funkcje sprawują”. To całkowicie podważa argumentację PO, że Lech Kaczyński ma trudny charakter i dlatego współpraca z nim się nie układa.
Wicepremier konsekwentnie bronił pana prezydenta: „Taki jest, niestety, ustrój obecnie obowiązujący, że prezydent ma zapisaną rolę hamulcowego”. Od 20 lat nie słyszałem argumentacji, że winny jest ustrój, a tu proszę. Ale najbardziej o zbliżeniu Pawlaka do głowy państwa świadczy ostatni cytat: „Nie ma powodu, żeby prezydenta skubać po kawałku”. Na skubaniu to partia chłopska zna się naprawdę znakomicie i ciekawe, co z rywalizacji premiera z prezydentem skubnie dla siebie.
[link=http://blog.rp.pl/lutomski]blog.rp.pl/lutomski[/link]