W ekspedycji uczestniczą nastoletni miłośnicy dzikich zwierząt. Ośmioro dzieci, pracujących w jednym z holenderskich ogrodów zoologicznych, wybiera się w podróż do Afryki, by wziąć udział w safari. Niestety, lot nie przebiega spokojnie, aż w końcu samolot z bohaterami rozbija się w dżungli. Nastolatki będą musiały walczyć o przetrwanie, ale przede wszystkim stawić czoła grupie bezwzględnych handlarzy, którzy sprzedają chronione gatunki zwierząt.

Ten film nie ma budżetu disnejowskich produkcji dla dzieci, ale oferuje porównywalne atrakcje. Jego oglądanie przypomina chwilami wizytę w parku rozrywki na diabelskim młynie. Zwłaszcza w scenach katastrofy i spotkania oko w oko z fauną Afryki.

„Prosto z zoo do Afryki” jest obrazem ciekawszym od większości dokumentalnych programów o życiu i mieszkańcach Czarnego Kontynentu. Dla kilkuletnich widzów będzie niezłą lekcją przyrody. Dorośli, jeśli przymkną oko na dziury w scenariuszu, też mogą się nieźle bawić i podziwiać krajobraz Republiki Południowej Afryki, gdzie kręcono zdjęcia.