Jak przedłużyć życie o 60 dni

To historia o tym, jak walka o własne przetrwanie pozbawia wszelkich skrupułów. Premiera spektaklu „Czapa, czyli śmierć na raty” 6 maja w Teatrze TV.

Aktualizacja: 06.05.2019 09:59 Publikacja: 06.05.2019 09:56

Foto: TVP

Opublikowana w 1965 roku w „Dialogu” „komedia wisielcza”, jak nazwał ją jej mało dziś wystawiany autor Janusz Krasiński (1928-2012), w tym samym czasie miała premierę w warszawskim Studenckim Teatrze Hybrydy w reżyserii Mariusza Dmochowskiego i Marka Wilewskiego. Potem jej wędrówka po polskich scenach wiodła raczej obrzeżami. Teraz pojawia się w Teatrze TV.

Akcja sztuki toczy się współcześnie, w celi więziennej, w której osadzeni zostali Kuźma (Cezary Pazura) i Oleś (Michał Lesień–Głowacki). Obaj skazani na karę śmierci starają się za wszelką cenę odroczyć wykonanie wyroku. Pomaga im prawo stanowiące, że każde nowe, ujawnione przestępstwo skazanego, wymaga kolejnego śledztwa oraz wyroku. Na to trzeba co najmniej sześćdziesięciu dni. 

Skazanym nie pozostaje nic innego, jak co 60 dni ujawniać swoje kolejne zbrodnie: „Trzy lata ujechaliśmy na prawdzie. Na kłamstwie nie ujedziesz trzech dni” – mówi Kuźma. Gdy za mało popełnionych zbrodni, jest jeszcze szansa na kolejne – nawet w więziennej celi – i z tej możliwości skazani także korzystają.

W Teatrze TV „Czapę” realizowano dwukrotnie. W 1967 roku Tadeusz Jaworski powierzył rolę Kuźmy Tadeuszowi Fijewskiemu, Olesia – Janowi Matyjaszkiewiczowi. W 1996 roku Piotr Szulkin obsadził w roli Kuźmy – Marka Walczewskiego, a jako Olesia – Marka Siudyma. 

Reżyser obecnej wersji „Czapy”, Zbigniew Lesień, zagrał w 1986 roku Kuźmę w Teatrze Polskim we Wrocławiu w przedstawieniu zrealizowanym przez  Marka Piestraka. Jak można dowiedzieć się z ówczesnych recenzji – z sukcesem.

Jednak czym innym jest granie w spektaklu, a czym innym jego reżyserowanie. Absurd, groteska, groza, które splatają się w tej sztuce raz po raz, wiele wymagają od aktorów i sterującego ich poczynaniami realizatora. I to właśnie tym razem zawiodło. 

Zamiast wciągającej gry o przeżycie toczącej się poza moralnością, zabarwionej ironią – powstała letnia historia, w której działania i dylematy bohaterów niewiele, niestety, obchodzą widzów. I nie pomaga plansza końcowa prezentująca sylwetkę autora sztuki, przypominająca m.in. jego patriotyczną kartę i niesłuszną więzienną odsiadkę za rzekome szpiegostwo na rzecz USA. Tym argumentem realizacji sztuki nie da się obronić.

Opublikowana w 1965 roku w „Dialogu” „komedia wisielcza”, jak nazwał ją jej mało dziś wystawiany autor Janusz Krasiński (1928-2012), w tym samym czasie miała premierę w warszawskim Studenckim Teatrze Hybrydy w reżyserii Mariusza Dmochowskiego i Marka Wilewskiego. Potem jej wędrówka po polskich scenach wiodła raczej obrzeżami. Teraz pojawia się w Teatrze TV.

Akcja sztuki toczy się współcześnie, w celi więziennej, w której osadzeni zostali Kuźma (Cezary Pazura) i Oleś (Michał Lesień–Głowacki). Obaj skazani na karę śmierci starają się za wszelką cenę odroczyć wykonanie wyroku. Pomaga im prawo stanowiące, że każde nowe, ujawnione przestępstwo skazanego, wymaga kolejnego śledztwa oraz wyroku. Na to trzeba co najmniej sześćdziesięciu dni. 

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu