Trójka tytułowych bohaterów świetnie pomyślanej opowieści Francesco Patierno dziś z pewnością okupowałaby przez długie tygodnie pierwsze strony kolorowych gazet, a ich uczucia stałyby się tematem programów telewizyjnych roztrząsających dziś bardzo chętnie: kto, z kim i dlaczego. Na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku sprawa romansu Roberta Rosseliniego, słynnego wówczas włoskiego reżysera i Ingrid Bergman, ówczesnej gwiazdy Hollywood, a w cywilu mężatki i matki – ujrzała światło dzienne dopiero gdy fotograf towarzyszący ekipie filmowej utrwalił na zdjęciu trzymającą się za ręce parę. Ingrid była już w ciąży z nowym ukochanym....
Ale zanim do tego doszło, była miłość i zdrada. W czasie kręcenie filmu „Rzym – miasto otwarte" Rossellini zakochał się w swojej aktorce – Annie Magnani. Z wzajemnością. On miał 41 lat, ona – 38. Ich uczucie było ponoć ekstremalne. Roberto tyleż czarujący co niepoważny, przyzwyczajony do sięgania bez trudu po to, po co chce. Anna zaś odpowiedzialna i wierna. Kiedy on dostawał kolejne propozycje kręcenia filmów w USA – ona usiłowała go zatrzymać we Włoszech. Aż na przyjęciu urodzinowym Roberto dostał list od Ingrid Bergman, w którym deklarowała chęć współpracy. Zachwycił się nią. Miała wtedy 32 lata i była gwiazdą pierwszej wielkości. W ciągu kilku dni napisał w scenariusz specjalnie dla Ingrid. Oczywiście w tajemnicy przed Anną. Życie pisało kolejne rozdziały miłosnej historii. Wkrótce na wyspach Liparyjskich spotkały się dwie ekipy filmowe. Pierwsza kręciła „Wulkan", którego gwiazdą była Anna Magnani, cierpiąca a powodu rozstania i mająca nadzieję na powrót Roberta. Druga ekipa pracowała nad filmem „Stromboli, ziemia bogów" w reżyserii Rosselliniego i Ingrid Bergman w roli głównej. Magnani przyjechała na wyspę w towarzystwie swoich dwóch piesków, które dostała od Rosellliniego.
Włosi podzielili się na dwa obozy – jeden współczujący zdradzonej Magnani, drugi – zachwyconych szwedzką gwiazdą. Najbardziej zadowolony był Roberto, który na Stromboli kręcąc wymarzony film – czuł się jak ryba w wodzie... Ale Ingrid była zagubiona i coraz bardziej przestraszona widząc, że w otoczeniu surowej przyrody i nie zawsze życzliwych jej ludzi – zawodzą jej umiejętności... Ich prywatny związek wciąż nie był na widoku publicznym. Dopiero, gdy w jednej z gazet opublikowano ich trzymających się za ręce – sprawa stała się jasna. A opinia publiczna była oburzona. Ingrid bombardowana listami od rodziny i przyjaciół nawołujących do obyczajnego zachowania, wysłała do męża list informując go, że resztę życia chce spędzić z włoskim reżyserem. Magnani straciła wszelką nadzieję.... Ani jeden, ani drugi film nie odniósł sukcesu...