Rzeczywiście. Rewolucja wybuchła w 1993 roku na Broadwayu, gdzie nastąpiła premiera „Aniołów w Ameryce: gejowskiej fantazji na motywach narodowych”. Trwająca siedem godzin sztuka o perypetiach grupy homoseksualistów w latach 80. przyniosła Kushnerowi Nagrodę Pulitzera.
W dokumencie „Walcząc z aniołami” reżyserka Freida Lee Mock przygląda się bliżej laureatowi. Wybrała z jego życia trzy lata, które były jednocześnie gorącym okresem w najnowszej historii Ameryki. Film zaczyna się w 2001 roku, tuż po ataku terrorystów na WTC, a kończy w dniu wyborów prezydenckich i reelekcji George’a W. Busha.
Kushner ma temperament politycznego aktywisty: – Nawet ktoś, kto nie jest specjalistą od stosunków międzynarodowych, ma prawo rozejrzeć się po świecie i powiedzieć: Hej! Ten kraj wybuchnie wam w twarz – mówi o amerykańskiej interwencji w Afganistanie.
Chyba nie ma zagadnienia w najnowszej historii Ameryki, którego jako pisarz nie poruszył: AIDS i konserwatywna polityka Reagana w „Aniołach w Ameryce”, zderzenie Zachodu z kulturą islamu w „Homebody/Kabul”, rasizm i ruch walki o prawa obywatelskie w musicalu „Caroline, or Change”. Jednak dotykając tych trudnych tematów Kushner nie zamienia się w zacietrzewionego ideologa, który chłoszcze Amerykę za jej grzechy. Pozostaje wrażliwym artystą, który ze współczuciem i niepowtarzalnym humorem ujmuje się za potrzebującymi pomocy.
– Żeby demokracja i teatr mogły działać, potrzebne jest to samo uczucie: empatia – mówi Oskar Eustis, przyjaciel dramaturga.