[b]Dlaczego zdecydowała się pani wystawić niesceniczny dramat?[/b]
Zainspirowała mnie jego struktura. Tekst podzielony jest na trzy monologi o śmierci i wojnie. Został pozbawiony dialogów, a nawet tradycyjnie rozumianych postaci. Jego adaptacja była wyzwaniem. Po dwóch miesiącach prób nadal wydaje mi się niemożliwy do wystawienia.
[b] Nie dojdzie do premiery?[/b]
Dojdzie, jednak praca jest skomplikowana - poruszamy się po niepewnym gruncie. Postacie w przedstawieniu powstały z inspiracji dramatem. Nie ma ich w sztuce. Wiele wymagam od aktorów - muszą ożywić wyciętych z tekstu bohaterów. Przez pierwsze dni prób nie mogli się odnaleźć. Odkąd zaczęli mówić językiem Jelinek, tworzą wiarygodne postaci. Język konstytuuje postaci; być u Jelinek to znaczy mówić.
[b]Czy można powiedzieć, że tekst pokazuje świat po katastrofie wojennej, moralnej i kulturowej?[/b]