Białe małżeństwo we Wrocławiu

Intrygujące „Białe małżeństwo" Różewicza pokaże w piątek Krystyna Meissner we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.

Aktualizacja: 11.09.2010 23:08 Publikacja: 10.09.2010 11:11

„Białe małżeństwo" Różewicza we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

„Białe małżeństwo" Różewicza we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

Foto: materiały prasowe

Prapremiera sztuki w 1975 r. stała się obyczajowym skandalem — spektakl Tadeusza Minca zaatakowały władze PRL i Kościół.

- Mimo atmosfery sensacji warszawskie przedstawienie zagrane zostało ponad 400 razy, a późniejsza o kilka miesięcy wrocławska realizacja Kazimierza Brauna, ponad 600 — mówi Joanna Biernacka, dramaturg teatru. – Wbrew opinii władz państwowych i kościelnych, widzowie chcieli oglądać sztukę, która w otwarty sposób pokazywała życie erotyczne Polaków.

Główną bohaterką utworu Różewicza jest Bianka, dojrzewająca dziewczyna, a potem kobieta wstydząca się własnej seksualności i stroniąca od kontaktów z rodziną i bliskimi.

- Poznajemy ją w kilku bardzo ważnych dla każdego człowieka momentach — mówi Biernacka. — Wtedy, gdy odkrywa siebie i buduje tożsamość. Bianka próbuje spełnić oczekiwania innych, a jednocześnie pozostać wierną sobie. Rozpaczliwie walczy o akceptacje społeczeństwa, ale nie potrafi się zmienić, jest inna.

Pozostali bohaterowie sztuki Różewicza także mają problemy, głównie seksualne. Dziadek jest notorycznym podglądaczem, Ojciec nie radzi sobie z pożądaniem, a Matka traktuje małżeńskie współżycie jako przykry obowiązek. Dramat „Białe małżeństwo" przedstawia także represyjne społeczeństwo tłumiące potrzeby jednostki. Czy ta diagnoza w demokratycznym ustroju jest nadal trafna?

- Różewicz dokonał aktualnej do dziś obserwacji: w Polsce rządzi terror katolickiej moralności — mówi Biernacka. — Mimo rewolucji obyczajowej, dostępu do Internetu, nadal nie umiemy dyskutować o naukach Kościoła i tożsamości seksualnej. W jednej z pierwszych scen, bohaterowie przychodzą do spowiedzi. Ale konfesjonał jest pusty — spowiadają się więc sobie nawzajem.

Zakończenie dramatu jest wieloznaczne. Bianka po nocy poślubnej zdziera z siebie suknię, obcina włosy i mówi do męża: „Jestem twoim bratem". Interpretatorzy spierają się, czy jej słowa to zapowiedź zmiany płci czy przejaw szaleństwa.

- Bianka nie zgadza się na rolę, jaką jej, jako kobiecie wyznaczyło społeczeństwo — mówi Biernacka. — Buntuje się także przeciwko biologii.

Prapremiera sztuki w 1975 r. stała się obyczajowym skandalem — spektakl Tadeusza Minca zaatakowały władze PRL i Kościół.

- Mimo atmosfery sensacji warszawskie przedstawienie zagrane zostało ponad 400 razy, a późniejsza o kilka miesięcy wrocławska realizacja Kazimierza Brauna, ponad 600 — mówi Joanna Biernacka, dramaturg teatru. – Wbrew opinii władz państwowych i kościelnych, widzowie chcieli oglądać sztukę, która w otwarty sposób pokazywała życie erotyczne Polaków.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły