Prapremiera sztuki w 1975 r. stała się obyczajowym skandalem — spektakl Tadeusza Minca zaatakowały władze PRL i Kościół.
- Mimo atmosfery sensacji warszawskie przedstawienie zagrane zostało ponad 400 razy, a późniejsza o kilka miesięcy wrocławska realizacja Kazimierza Brauna, ponad 600 — mówi Joanna Biernacka, dramaturg teatru. – Wbrew opinii władz państwowych i kościelnych, widzowie chcieli oglądać sztukę, która w otwarty sposób pokazywała życie erotyczne Polaków.
Główną bohaterką utworu Różewicza jest Bianka, dojrzewająca dziewczyna, a potem kobieta wstydząca się własnej seksualności i stroniąca od kontaktów z rodziną i bliskimi.
- Poznajemy ją w kilku bardzo ważnych dla każdego człowieka momentach — mówi Biernacka. — Wtedy, gdy odkrywa siebie i buduje tożsamość. Bianka próbuje spełnić oczekiwania innych, a jednocześnie pozostać wierną sobie. Rozpaczliwie walczy o akceptacje społeczeństwa, ale nie potrafi się zmienić, jest inna.
Pozostali bohaterowie sztuki Różewicza także mają problemy, głównie seksualne. Dziadek jest notorycznym podglądaczem, Ojciec nie radzi sobie z pożądaniem, a Matka traktuje małżeńskie współżycie jako przykry obowiązek. Dramat „Białe małżeństwo" przedstawia także represyjne społeczeństwo tłumiące potrzeby jednostki. Czy ta diagnoza w demokratycznym ustroju jest nadal trafna?