Zsámbéki reżyseruje w Teatrze Narodowym

Na dużej scenie Teatru Narodowego zobaczymy miłosną historię rozgrywającą się tuż przed dojściem Hitlera do władzy.

Publikacja: 08.10.2010 20:24

Reżyser Gábor Zsámbéki przyznaje, że postanowił się zmierzyć z „Kazimierzem i Karoliną”, ponieważ sz

Reżyser Gábor Zsámbéki przyznaje, że postanowił się zmierzyć z „Kazimierzem i Karoliną”, ponieważ sztuka opowiada o czasach wielkiego kryzysu, który opanował świat pod koniec lat 20. ubiegłego wieku

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Reżyser Gábor Zsámbéki przyznaje, że postanowił się zmierzyć z „Kazimierzem i Karoliną”, ponieważ sztuka opowiada o czasach wielkiego kryzysu, który opanował świat pod koniec lat 20. ubiegłego wieku. Jak mówi, rozmiarów tamtego krachu nie da się porównać do dzisiejszej sytuacji, ale pewne analogie można znaleźć. – Interesuje mnie pokazanie konfrontacji jednostki z narzuconymi jej przez świat zewnętrzny ograniczeniami. Von Horváth nie jest pod tym względem specjalnym optymistą – mówi Zsámbéki. – Przede wszystkim jednak, zgodnie z intencjami autora, sztuka jest balladą o miłości.

Para tytułowych bohaterów to młodzi ludzie planujący wspólne życie. Ale przyszłość ich związku staje pod znakiem zapytania, gdy Kazimierz (Paweł Paprocki) z dnia na dzień traci pracę szofera.

– Karolina jest urzędniczką, rozpieszczoną dziewczyną, której niczego w życiu nie brakuje. Zarabia na siebie, ale mieszka z rodzicami – mówi grająca tę rolę Wiktoria Gorodeckaja. – W mieście trwa właśnie Oktoberfest, najważniejsze doroczne święto. Ona chce się bawić i cieszyć chwilą. Kazimierz natomiast martwi się tym, co będzie jutro. Ich związek zaczyna się rozpadać, ale trudno wskazać winnego. Za dużo słów zostaje wypowiedzianych zbyt porywczo. Emocje biorą górę i obojgu trudno wrócić do wcześniejszych uczuć.

– Ten tekst nigdy nie był wystawiany w Polsce w całości – dodaje Gábor Zsámbéki. – Jego fragmenty znalazły się w przedstawieniu „A miłość nigdy się nie kończy...”, które w 1976 roku w Ateneum przygotował Janusz Warmiński.

Co ciekawe, Henryk Talar grający w tamtym spektaklu pojawi się w obsadzie także tym razem.

Tekst na zamówienie Teatru Narodowego przetłumaczył Jacek St. Buras.

Konkurencyjną wersję „Kazimierza i Karoliny” szykuje w Teatrze Polskim we Wrocławiu Jan Klata. Jej premierę zaplanowano 23 października.

[i] „Kazimierz i Karolina”, sztuka Ödöna von Horvátha, reż. Gábor Zsámbéki, wyk. Paweł Paprocki, Wiktoria Gorodeckaja, Henryk Talar, Teatr Narodowy, pl. Teatralny 3, bilety: 40 – 70 zł, rezerwacje: tel. 22 69 20 604, sobota (9.10), godz. 19. [/i]

Reżyser Gábor Zsámbéki przyznaje, że postanowił się zmierzyć z „Kazimierzem i Karoliną”, ponieważ sztuka opowiada o czasach wielkiego kryzysu, który opanował świat pod koniec lat 20. ubiegłego wieku. Jak mówi, rozmiarów tamtego krachu nie da się porównać do dzisiejszej sytuacji, ale pewne analogie można znaleźć. – Interesuje mnie pokazanie konfrontacji jednostki z narzuconymi jej przez świat zewnętrzny ograniczeniami. Von Horváth nie jest pod tym względem specjalnym optymistą – mówi Zsámbéki. – Przede wszystkim jednak, zgodnie z intencjami autora, sztuka jest balladą o miłości.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły