Rozmowa z Gołdą Tencer, wicedyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie

Rozmowa Z Gołdą Tencer, wicedyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie, aktorką i reżyserką o tradycji i przyszłości tej sceny rozmawia Jan Bończa-Szabłowski.

Aktualizacja: 06.12.2014 16:11 Publikacja: 06.12.2014 14:45

Rozmowa z Gołdą Tencer, wicedyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie

Foto: Teatr Żydowski

Teatr Żydowski wkracza w 65 sezon. A dopiero co otwarte zostało nowoczesne Muzeum Historii Żydów Polskich. Czy jest szansa na współpracę obu placówek.

Gołda Tencer: Oczywiście. Tę współpracę dawno już podjęliśmy. A co do naszych planów, to zależy mi na tym, by wybiegając w przyszłość mieć świadomość historii i tradycji, czyli kontynuować idee wypracowane podczas dyrekcji założycielki sceny Idy Kamińskiej, a potem Szymona Szurmieja.

Dla niektórych Teatr Żydowski to rodzaj antykwariatu, który odwołuje się wyłącznie do historii, atrakcja turystyczna dla odwiedzających Polskę i Warszawę gości.

Jako osobie, która jestem z tym miejscem związana od lat, zależy mi na tym, by nie było to muzeum, czy jak powiedział pan - antykwariat. Oczywiście nie możemy i nie chcemy odwracać się od wielkiego dziedzictwa cywilizacji żydowskiej, której jesteśmy spadkobiercami i strażnikami. Będziemy nadal prezentować żydowską klasykę nie tylko "idyszową" ale hebrajską, powstałą w innych językach. Chcemy z nią dyskutować, łącząc tradycję ze współczesnością.

W jaki sposób?

Chętnie będziemy odwoływać się do eksperymentów formalnych, bawić, uczyć, prowokować. Sięgać do mniej oczywistych zasobów żydowskiej przeszłości- awangardy okresu międzywojennego, autorów polsko-żydowskich, artystycznego i intelektualnego dziedzictwa Żydów polskich. Będziemy poszerzać dotychczasową formułę o nowe obrazy żydowskiej kultury, sięgać do tekstów współczesnych dramaturgów i pisarzy izraelskich, amerykańskich, francuskich, polskich. Nasi widzowie muszą mieć świadomość, że kultura żydowska wciąż żyje i się rozwija. Singer powiedział że język jidysz nie jest językiem martwym, tylko językiem zmarłych.

Jako twórczymi Festiwalu Warszawa Singera ma pani dobrą markę, pozyskała zaufanie wielu twórców różnych dziedzin. Jak chce pani przenieść te doświadczenia do Teatru Żydowskiego i jak przerzucić ten pomost "między dawnymi a nowymi laty"?

Najlepiej to udowodnić odwołując się do konkretów. Festiwal Singera udowodnił, że lubię tworzyć rzeczy nieoczywiste. Dlatego właśnie zaprosiłam Maję Kleczewską i Łukasza Chotkowskiego, by przygotowali u nas wersję "Dybuka", duet Monika Strzępka i Paweł Demirski przygotuje musical o Marcu 68 roku. Teatr Żydowski otworzy się na kolejny odcinek kabaretu "Pożar w burdelu", który poświęcony będzie kabaretowi w getcie. Jeśli mówimy o klasyce żydowskiej, to będzie też "Golem" w inscenizacji izraelskiego reżysera i scenografa Shmuela Shohata. Wojtek Klem zrobi spektakl o trzecim pokoleniu po holocauście.

W ostatnich latach polska publiczność zaczęła odkrywać niezwykłość Hanocha Levina. W Teatrze Żydowskim jakoś go zabrakło.

- Nie, nie zabrakło. 12 grudnia odbędzie się u nas premiera „Królestwa wszechwanny" w reżyserii Pawła Paszty. Jest to rewelacyjny spektakl na podstawie utworów-skeczy oraz fragmentów tekstów poetyckich tego izraelskiego dramaturga. Nie zapomnimy też o Singerze. Jego „Szoszę" wyreżyseruje Karolina Kirsz. Muszę też wspomnieć o powieści Izraela Joszui Singera „Josie Kałb", której reżyserię u nas planuje Łukasz Kos. W tym roku zresztą Festiwal imienia Isaaca Bashevisa Singera miał niezwykły przebieg. Zanim trafił tradycyjnie do Warszawy, odbył się w Leoncinie, Radzyminie i Biłgoraju, miejscach związanych z Singerem, a po Warszawie pojechaliśmy do Nowego Jorku, gdzie osiadł Singer zmuszony do emigracji i czytaliśmy jego teksty w ulubionej przez niego księgarni.

To była część waszego wielkiego tournee.

Wielkiego i bardzo udanego. Występowaliśmy w wielkich salach koncertowych w USA i Meksyku. Za każdym razem owacja na stojąco, świetne recenzje i opinie, że jesteśmy ambasadorami polskiej kultury.

A jak działa powołany przez Panią Uniwersytet Trzeciego Wieku.

Ma ponad dwustu słuchaczy, ale ponieważ nie spoczywamy na laurach chcemy powołać też żydowski uniwersytet dziecięcy. Poprowadzi go Sylwia Chutnik, aby już dzieci mogły uczyć się naszej wspólnej historii. Przygotujemy też wielką wystawę multimedialną, o historii naszego teatru. Będzie okolicznościowy album. Powołujemy też Festiwal im. Szymona Szurmieja, na który zaprosimy graną nie tylko w Polsce żydowską dramaturgię. Chcemy gabinet Szymona, łącznie z sekretariatem przekształcić w kameralną salę, w której odbywałyby się dyskusje, rozmowy, sympozja debaty filozoficzne. Szymon zawsze był otwarty na ludzi, na świat i myślę, że bardzo cieszyłby się z takiej inicjatywy. Otwieramy także przy teatrze Międzynarodowe Studio Aktorskie. Wśród wykładowców znajdą się Bryna Wasserman, Zalmen Mlotek, Maia Morgenstern.

Teatr Żydowski wkracza w 65 sezon. A dopiero co otwarte zostało nowoczesne Muzeum Historii Żydów Polskich. Czy jest szansa na współpracę obu placówek.

Gołda Tencer: Oczywiście. Tę współpracę dawno już podjęliśmy. A co do naszych planów, to zależy mi na tym, by wybiegając w przyszłość mieć świadomość historii i tradycji, czyli kontynuować idee wypracowane podczas dyrekcji założycielki sceny Idy Kamińskiej, a potem Szymona Szurmieja.

Pozostało 89% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły