Aktualizacja: 14.02.2015 08:56 Publikacja: 14.02.2015 08:00
Jerzy Bończak. Fot. Piotr Jakubowski
Foto: materiały prasowe
"Rzeczpospolita": Zbliża się ostatnia niedziela karnawału. Co sprawiło, że stał się pan specjalistą od komedii?
Jerzy Bończak: Właściwie całym moim życiem rządzi przypadek. Okres, który wspominam najpiękniej to lata Teatru Nowego za dyrekcji Bogdana Cybulskiego. Mogłem wtedy realizować swoje wielkie marzenia aktorskie grając Sganarela w „Don Juanie", Mefista w „Fauście", Autora w „Akcie przerywanym" Różewicza, Szatana w „Kordianie", Iwana w "Diable" wg "Braci Karamazow" niemal całą Polskę objechałem z „Pamiętnikiem wariata" według Gogola. To dawało ogromną satysfakcję. Potem los zdarzył, że trafiłem do Teatru Kwadrat i tam zgodnie z profilem sceny grałem role komediowo-farsowe. To było ciekawe doświadczenie i niemal natychmiastowa ocena. Cisza, wskazana w dramacie, w komedii, czy farsie bywa zabójcza. Podobało mi się, że ludzie wychodzili z teatru szczęśliwi, uśmiechnięci. Mieli dwie godziny wakacji, bez wyjazdu za granicę. Ponieważ grając w spektaklach komediowych miałem zawsze sporo pomysłów, postanowiłem spróbować swoich sił też jako reżyser. I tak udało mi się zrealizować ponad 40 tytułów komediowych i farsowych.
Wicewojewoda unieważnił uchwałę zarządu Świętokrzyskiego o drugim konkursie na dyrektora teatru w Kielcach. Mini...
Po serii kuriozalnych decyzji Urzędu Marszałkowskiego Świętokrzyskiego, które nie powołały na dyrektora Teatru i...
Urząd Marszałkowski Świętokrzyskiego nie podał powodów nie uznania konkursu na dyrektora kieleckiego teatru, któ...
Anna Krupka, szefowa PiS w Świętokrzyskiem, ma stać za aferą bezprawnego unieważnienia konkursu, który wygrał Ja...
„Nie tak się umawialiśmy!”- syknęła osoba z urzędu do członkini komisji, gdy konkurs przegrał Leszek Zduń, przed...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas