Urzędnicy Departamentu Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (Defra) informują, że jest element dążenia do wzmocnienia pozycji Wielkiej Brytanii jako światowego lidera w zakresie dobrostanu zwierząt.
Defra szacuje, że w 2018 rokudo Europy wysłano do uboju 6400 zwierząt.
- Podczas transportu żywe zwierzęta często muszą znosić zbyt długie podróże, co powoduje stres i obrażenia. Wcześniej przepisy UE uniemożliwiały jakiekolwiek zmiany, ale brexit umożliwił rządowi Wielkiej Brytanii realizację tych planów - uzasadniają przedstawiciele departamentu.
Jeśli zakaz wywozu żywych zwierząt zostanie uchwalony, zostanie uznany za sukces zwolenników brexitu, ponieważ Wielka Brytania stałaby się pierwszym krajem w Europie, który położył kres tej praktyce.
Początek wspólnych ośmiotygodniowych konsultacji w Anglii i Walii miałby oznaczać poważny krok naprzód w realizacji naszego dążenia do zaprzestania eksportu żywych zwierząt rzeźnych. Wspólne konsultacje wspólne konsultacje posłużyłyby ponadto jako podstawa rozmów ze Szkocją.
Wydaje się jednak, że eksport żywych zwierząt będzie kontynuowany w Irlandii Północnej, która według Defra „będzie nadal przestrzegać prawodawstwa UE w zakresie dobrostanu zwierząt".
Najprawdopodobniej zakaz eksportu żywych zwierząt nie będzie obejmował drobiu, Wydaje się, że eksport drobiu również będzie kontynuowany. Wielka Brytania eksportuje obecnie dziesiątki milionów piskląt rocznie w branży, która w 2018 roku była warta 139 milionów funtów
Na pytanie, czy zakaz - jeśli zostanie wprowadzony - może być osiągnięciem, które można będzie przypisać partnerce premiera Borisa Johnsona, Carrie Symonds, informatorzy "Guardiana" nie odpowiadają. Symonds jest patronką CAWF - Conservative Animal Welfare Foundation, która od lat lobbuje na rzecz zakazu eksportu żywych zwierząt.