– Nie należy wierzyć relacjom (telewizyjnym – przyp. red.) o tym, że koronawirus ominął lodową pustynię o nazwie Rosja. (…) Ilość potwierdzonych zgonów od połowy stycznia na terenie Rosyjskiej Federacji z powodu epidemii to nie mniej niż 1600 osób – powiedział w Radiu Echo Moskwy profesor Walerij Sołowiej, były wykładowca moskiewskiej uczelni „dyplomatów i szpiegów” MGIMO.
Pytany, skąd ma takie informacje, Sołowiej odpowiedział: – Niektórzy urzędnicy mają jeszcze sumienia. Oni wiedzą, jak tragiczna jest sytuacja.
Oficjalnie w Rosji zachorowało jedynie 147 osób. Prawie wszystkie wykryte przypadki były przywiezione z zewnątrz. Jedynie trzy osoby zaraziły się w Rosji od członków rodzin, którzy wrócili z zagranicy. Większość chorych (98) jest w Moskwie, nikt do tej pory nie umarł z powodu koronawirusa.
– Dzięki podjętym wcześniej operacyjnie środkom udało się zatrzymać masowe przenikanie i rozpowszechnianie koronawirusa (w Rosji) – tłumaczył z kolei prezydent Putin we wtorkowym wystąpieniu telewizyjnym. Jednocześnie jednak władze przyznały, że środki przeciw rozpowszechnianiu epidemii (wtedy jeszcze tylko w Chinach) podjęto w zeszłym roku – dokładnie 31 grudnia.