Szumowski: Najgorsze przed nami. Nie czuję powiewu optymizmu

- W Polsce pod koniec tygodnia może być kilka tysięcy osób zakażonych koronawirusem - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski. W rozmowie z RMF FM podkreślił, że jedyny sposób na ochronienie się przed wirusem to pozostawanie w domu.

Aktualizacja: 23.03.2020 12:24 Publikacja: 23.03.2020 07:01

Łukasz Szumowski

Łukasz Szumowski

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

Minister zdrowia przewidywał, że pod koniec ubiegłego tygodnia liczba zakażonych koronawirusem w Polsce będzie czterocyfrowa. Według najnowszych danych, badania potwierdziły SARS-CoV-2 u 649 osób w naszym kraju. Czy mniejsza od przewidywanej liczba przypadków to powód do optymizmu?

- Nie, to są za małe różnice, żebyśmy mogli z nich wyciągać daleko idące wnioski - powiedział Łukasz Szumowski w RMF FM. Dodał, że mniejsza liczba przypadków cieszy, ale nie można na jej podstawie twierdzić, że "coś się poprawia".

- Nadal uważam, że na koniec tego tygodnia możemy mieć parę tysięcy zarażenia. Tak to wygląda gdzie indziej - dodał, wspominając w tym kontekście o Francji, Niemczech i Włoszech.

Dopytywany, czy "najgorsze przed nami", odparł: - Tak.

Dowiedz się więcej: Polska i świat walczą z koronawirusem - relacja na żywo

- Na pewno znaczny wzrost zachorowań, na pewno więcej osób, które będą w szpitalach, niestety w niektórych (przypadkach - red.) to będzie tragiczne zachorowanie - stwierdził Szumowski dodając, że liczba zmarłych z powodu epidemii na pewno się zwiększy.

Mówiąc, że pod koniec tygodnia może być w Polsce kilka tysięcy zakażonych Szumowski zastrzegł, że jego przewidywania "są tyle samo warte, co innych, a nawet mniej, można powiedzieć, niż epidemiologów". - Ale jednak patrząc na inne kraje, ten wzrost był bardzo, bardzo szybki - dodał.

Podkreślając, że koronawirus jest najgroźniejszy dla osób powyżej 80. roku życia oraz dla chorych minister zwrócił uwagę, że w Polsce "wiek pacjentów, którzy zmarli, nie jest tak wysoki, ale wszyscy oni byli chorzy na różne inne poważne choroby".

Szef resortu zdrowia przyznał, że na razie nie czuje "powiewu optymizmu" w związku z sytuacją. Zaznaczył, że nie ma danych pozwalających przewidzieć, kiedy można się spodziewać spadku liczby zakażeń. - To pierwszy wybuch tego wirusa na świecie. Mówienie, że on będzie - tak jak grypa - sezonowy jest wróżeniem z fusów - ocenił.

Zdaniem Szumowskiego, z uwagi na to że w Polsce koronawirus równomiernie występuje we wszystkich województwach nie ma uzasadnienia, by zamykać całe regiony kraju jak we Włoszech czy w Hiszpanii.

Co można zrobić, by nie zakazić się koronawirusem? - Jedynym sposobem ochrony jest siedzieć w domu. Jeżeli wychodzimy do lasu czy gdzieś, to nie po to, żeby siedzieć przy grillu i nie po to, żeby pójść z dziećmi na plac zabaw - powiedział minister zdrowia.

Minister zdrowia przewidywał, że pod koniec ubiegłego tygodnia liczba zakażonych koronawirusem w Polsce będzie czterocyfrowa. Według najnowszych danych, badania potwierdziły SARS-CoV-2 u 649 osób w naszym kraju. Czy mniejsza od przewidywanej liczba przypadków to powód do optymizmu?

- Nie, to są za małe różnice, żebyśmy mogli z nich wyciągać daleko idące wnioski - powiedział Łukasz Szumowski w RMF FM. Dodał, że mniejsza liczba przypadków cieszy, ale nie można na jej podstawie twierdzić, że "coś się poprawia".

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 956
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 955
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953