Madrycki dziennik pisze, że Niemcy zaskoczyły w poniedziałek hiszpańskich negocjatorów, prosząc o odroczenie decyzji w sprawie Kuby do czwartkowej kolacji szefów dyplomacji UE w Brukseli. Rząd José Zapatero odebrał to jako zagrożenie dla forsowanej przez niego polityki dialogu z Raulem Castro.

„Do poniedziałku stanowisko niemieckiego MSZ, którym kieruje socjaldemokrata Frank-Walter Steinmeier, było takie samo jak Hiszpanii” – pisze „ABC”. Madryt miał problem przede wszystkim z przekonaniem Czech (w mniejszym stopniu Szwecji i Wielkiej Brytanii).

Zapatero wierzył jednak, że opór da się przełamać dzięki odpowiedniemu zredagowaniu dokumentu UE. Obok zapisu o rozpoczęciu dialogu z Kubą miał się w nim znaleźć apel o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych.

Nikt w rządzie Hiszpanii nie chce spekulować na temat przyczyn zmiany stanowiska Berlina. Nie pierwszy raz zdarzyłoby się, że socjaldemokrata Steinmeier ma w kwestiach polityki zagranicznej inne zdanie niż chadecka kanclerz. „ABC” przypomina, że w zeszłym tygodniu Angela Merkel rozmawiała w Berlinie z prezydentem USA, który mógł ją poprosić o zablokowanie wysiłków Madrytu na rzecz wsparcia reżimu Castro. UE nałożyła dyplomatyczne sankcje na Kubę w 2003r., po serii stalinowskich procesów działaczy opozycji.