Dekret bezpieczeństwa, przyjęty głosami koalicji rządzącej, przewiduje m.in. wysłanie 3 tysięcy żołnierzy na ulice miast, drakońskie kary dla kierowców będących pod wpływem alkoholu lub narkotyków oraz konfiskatę mieszkań wynajmowanych nielegalnym imigrantom. Z tymi posunięciami nikt nie dyskutuje. Kontrowersje budzi już zapis o automatycznym zwiększeniu kary o jedną trzecią w przypadku przestępstwa dokonanego przez nielegalnego imigranta. Wyroki powyżej dwóch lat umożliwią wydalenie takich przestępców z Włoch.

Najgłośniejsze protesty wywołuje jednak przepis zamrażający na rok procesy za przestępstwa popełnione przed czerwcem 2002 r. zagrożone karą niższą niż dziesięć lat więzienia (z wyjątkiem członkostwa w mafii).

Zdaniem ustawodawców chodziło o to, by odciążyć wymiar sprawiedliwości i nie dopuścić do przedawnienia procesów groźnych przestępców. Opozycja wywiesiła w Senacie transparenty z napisem „Hańba!“ i „Kajman wrócił!”, co jest aluzją do filmu Nanniego Morettiego „Kajman” sprzed dwóch lat – gorzkiej komedii piętnującej Berlusconiego (wystąpił w niej, notabene, również Jerzy Stuhr). Wszystko dlatego, że nowe prawo wstrzyma proces o korupcję przeciw premierowi.

Gdy opozycja protestowała przeciw wprowadzającej ten przepis poprawce, premier oświadczył, że z niej nie skorzysta. Równocześnie jednak zażądał, by zmienić sędziego w jego procesie, bo wielokrotnie publicznie go krytykował. Gdy nowe prawo zostało przyjęte Berlusconi przestał zapewniać, że z niego nie skorzysta. Co więcej, w piątek jego rząd ma przedstawić projekt ustawy gwarantującej immunitet czterem najważniejszym osobom w państwie, w tym – oczywiście – premierowi.

Może mu się przydać, bo premier nie dba o opinię przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. W związku z odmową przeniesienia procesu Berlusconiego z Mediolanu do innego miasta nazwał ostatnio Najwyższą Radę Sędziowską „rakiem toczącym Włochy”.