Prorosyjska Osetia Południowa nie uznaje władzy Tbilisi od początku lat 90. Wielokrotnie, tak jak w dniach poprzedzających konfrontację, Osetyjczycy ostrzeliwali Gruzinów. Dlaczego prezydent Micheil Saakaszwili akurat teraz zdecydował się na tak ostrą reakcję i zbrojne zajęcie separatystycznej republiki?
Według części obserwatorów Saakaszwilemu, który jest stosunkowo młodym i niedoświadczonym politykiem (ma 40 lat), puściły nerwy. Nie wytrzymał napięcia i wojny nerwów, które towarzyszyły atakom Osetyjczyków. – Dodatkowo zadziałał kaukaski, gruziński temperament – powiedział „Rz” jeden z europejskich polityków.
Nie brak opinii, że Gruzini nie wytrzymali wojny nerwów. Zadziałał słynny kaukaski temperament
Rosjanie tylko na to czekali. Gdy Gruzini zajęli stolicę Osetii Południowej Cchinwali, natychmiast wkroczyli na teren Gruzji. Wśród gruzińskiej opozycji można usłyszeć opinie, że Saakaszwili zachował się nieodpowiedzialnie. Że dał się sprowokować, wpadł w rosyjską pułapkę.
Decyzja o radykalnym rozwiązaniu kwestii Osetii Południowej nie została jednak podjęta spontanicznie. Przed atakiem na separatystów Micheil Saakaszwili sondował opinie innych przywódców i prosił ich o radę. Na 12 godzin przed rozpoczęciem działań bojowych przez Gruzję rozmawiał między innymi z Lechem Kaczyńskiem.