Odejścia ministra Wołodymyra Ohryzki, mianowanego przez Wiktora Juszczenkę, żąda prorosyjska Partia Regionów. – Ukraińskie MSZ prowadzi politykę podwójnych standardów. Szef dyplomacji opowiadał się za uznaniem niepodległości Kosowa, a wystąpił przeciwko uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej – mówił deputowany Partii Regionów Wasyl Kisielow.
Przeciwnicy prezydenta żądają także wyjaśnień od ministra obrony Jurija Jechanurowa, bliskiego współpracownika Juszczenki. Są zbulwersowani, że amerykański okręt „Dallas” z pomocą humanitarną dla Gruzji kilka dni temu wpłynął do portu w Sewastopolu. – Zrobił to nielegalnie, bo nie miał zgody parlamentu – stwierdził Kisielow.
Oprócz żądania dymisji Ohryzki do Rady Najwyższej wpłynął projekt zmiany ordynacji wyborczej autorstwa deputowanego Bloku Julii Tymoszenko Serhija Teriochina. Proponuje on podniesienie obecnie obowiązującego trzyprocentowego progu w wyborach do Rady Najwyższej do 10 procent.
– Chodzi o to, by chronić parlament przed małymi frakcjami, które się sprzedają i opuszczają koalicję – mówił Teriochin. Gdyby ta poprawka została przyjęta, prezydencki blok Nasza Ukraina nie miałby szans, bo według sondaży zyskuje zaledwie 3 – 4 proc. poparcia. W Radzie Najwyższej znalazłyby się prorosyjska Partia Regionów Wiktora Janukowycza oraz Blok Julii Tymoszenko, premier oskarżonej przez otoczenie prezydenta o zdradę. We wtorek partia szefowej rządu wspólnie z opozycją głosowała za projektem ustawy, która znacznie ogranicza uprawnienia prezydenta.
Wczoraj Nasza Ukraina podjęła ostateczną decyzję o wyjściu z koalicji tworzonej z frakcją Tymoszenko. Nowa większość ma powstać w ciągu 30 dni. Zdaniem wielu ekspertów w Kijowie liderzy pomarańczowej rewolucji mogą się jednak jeszcze pogodzić.