To bezpośredni efekt wydarzeń w Gruzji – nie ukrywają władze w Kijowie. Mieszkańcy samozwańczych republik Abchazji i Osetii Południowej mają w przeważającej większości także obywatelstwo rosyjskie i dlatego Rosja mogła wystąpić „w obronie swych obywateli”. Chodzi o to, by podobna sytuacja nie mogła się powtórzyć na Ukrainie, a zwłaszcza na Krymie.
Politycy różnych partii opracowali kilka projektów ustaw. Ten autorstwa Wiktora Szweca z Bloku Julii Tymoszenko i Wołodymyra Makiejenki z Partii Regionów przewiduje, że za posiadanie drugiego obywatelstwa będzie grozić kara do pięciu lat pozbawienia lub ograniczenia wolności albo kara grzywny. Jeśli obywatel ukraiński nabędzie inne obywatelstwo, musi o tym w ciągu miesiąca powiadomić władze.
W Radzie Najwyższej pomysł karania za podwójne obywatelstwo znalazł ogólne poparcie i projekt Szweca i Makiejenki już został przyjęty przez odpowiednią komisję parlamentarną. Jednak jest i inny projekt – Ołeha Zarubinskiego z Bloku Łytwyna. Zakłada on m.in., że cudzoziemiec przyjmujący obywatelstwo ukraińskie nie dostanie ukraińskiego paszportu, jeśli nie odda pozostałych.
Na Krymie aż 40 tysięcy osób ma oprócz ukraińskiego także rosyjskie obywatelstwo
Problem polega jednak na tym, w jaki sposób odnaleźć posiadaczy dwóch lub więcej paszportów. Szef ukraińskiego MSZ Wołodymyr Ohryzko już w sierpniu mówił, że MSW, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i prokuratura „prowadzą prace w celu ujawnienia obywateli, którzy niezgodnie z prawem otrzymali paszport innego kraju”.