– Podjęliśmy decyzję o odwołaniu się do Trybunału w Hadze – oświadczył wczoraj rzecznik niemieckiego MSZ. Rzecz dotyczy niedawnego wyroku włoskiego sądu kasacyjnego, który uznał racje krewnych ofiar masakry mieszkańców trzech wiosek w Toskanii w 1944 r. i przychylił się do żądań wypłaty przez państwo niemieckie 800 tys. euro odszkodowań. Republika Federalna Niemiec uznała wyrok za sprzeczny z prawem. Zasłania się obowiązującą w prawie międzynarodowym zasadą immunitetu państwa. – Sądy poszczególnych państw nie mają prawa wydawać orzeczeń w sprawach pozwów skierowanych przeciwko innemu państwu, z wyjątkiem spraw gospodarczych – tłumaczy prof. Jochen Frowein, znany niemiecki ekspert prawa międzynarodowego. Inaczej widzi to włoski sąd kasacyjny. Uznał, że zbrodnie przeciw ludzkości stanowią wyjątek.
Podobnie postąpił kilka lat temu Sąd Najwyższy Grecji, orzekając odszkodowanie dla krewnych ofiar masakry w pobliżu wioski Distomo. Rząd Grecji zapobiegł w ostatniej chwili zabezpieczeniu na poczet odszkodowań dla ofiar niemieckich nieruchomości w Atenach, kierując się „interesem państwa”. Innymi słowy, uległ naciskom Berlina. We włoskich sądach znajduje się ponad pół setki pozwów odszkodowawczych za niemieckie zbrodnie. Kilkadziesiąt nadal jest w sądach greckich. Greckie ofiary nazizmu szacują wysokość świadczeń wobec Niemiec na 7 mld euro. W Polsce sądy niższych instancji odrzuciły pozew odszkodowawczy Winicjusza Natoniewskiego, który – potwornie poparzony – przeżył jako sześciolatek w lutym 1944 r. pacyfikację wsi Szczecyn na Lubelszczyźnie. Uzasadnienie: Niemcy jako państwo chroni immunitet. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Według ostrożnych danych w czasie akcji pacyfikacyjnych zginęło w Polsce około 20 tys. osób.
– Poszkodowani oraz ich krewni mają moralne prawo domagać się zadośćuczynienia za zbrodnie – twierdzi prof. Hajo Funke, historyk. Niektórzy deputowani Bundestagu są zdania, że rząd powinien utworzyć fundusz odszkodowawczy na wzór fundacji, z której środków wypłacono kilka lat temu świadczenia ponadpółtoramilionowej grupie żyjących jeszcze ofiar pracy przymusowej i niewolniczej III Rzeszy.
– Takie żądania są nie do przyjęcia – oceniał kilka dni temu rzecznik niemieckiego MSZ Jens Plötner, komentując orzeczenie włoskiego sądu. Wczoraj zapewniał, że „moralna odpowiedzialność Niemiec” nabierze „widocznego wyrazu politycznego”.
Włochów to nie zadowala. „Niemcy osądzone”, „Merkel musi płacić” – głoszą tytuły we włoskich gazetach. Niemcy nie pozostają dłużni. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) wytknął prezydentowi Giorgio Napolitano, że powiedział na grobach włoskich żołnierzy w El Alamein, iż w tym miejscu poniósł klęskę nazistowski faszyzm z jego obłąkańczą ideologią. A powinien ograniczyć się do uczczenia pamięci poległych.