Polityka zagraniczna bez rewolucji

Niewiele wiemy o tym, co Obama naprawdę myśli. A większość tego, co wiemy, pochodzi z tej kampanii. To nie najlepszy sposób na poznanie czyichś poglądów, po podczas każdej kampanii politycy próbują tak formułować swe stanowiska, by były atrakcyjne dla wyborców - mówi politolog Richard Perl w rozmowie z Piotrem Gillertem

Aktualizacja: 04.11.2008 17:17 Publikacja: 04.11.2008 16:44

[b]Rozmawiamy przed ogłoszeniem wyników wyborów, ale wszystko wskazuje na zwycięstwo Barracka Obamy. Jak zmieniłaby się amerykańska polityka zagraniczna pod jego rządami?[/b]

Nie wydaje mi się, by tak znacząco, jak to niektórzy utrzymują. Z prostego powodu: polityka administracji Busha stawała się w ostatnim czasie coraz bardziej konwencjonalna, coraz bardziej zgodna ze standardowym myśleniem dyplomatów w Departamencie Stanu. Nie widzę żadnej istotnej dziedziny, w której prawdopodobne jest odejście od tej standardowej linii przez Obamę.

[b]Czy więc wszystkie te czarne wizje jego prezydentury, dramatyczne ostrzeżenia przed jej skutkami, jakie słyszeliśmy z ust republikanów podczas tej kampanii, to tylko figura retoryczna?[/b]

Myślę, że w tych ostrzeżeniach nie chodziło o ocenę polityki zagranicznej, jaką zamierza prowadzić Obama, lecz o jego zdolność reagowania na sytuacje kryzysowe.

[b]Czyli McCain miał rację, chwytając się nieostrożnego stwierdzenia demokratycznego kandydata na wiceprezydenta Josepha Bidena, iż prezydent Obama stanie już w początkach rządów przed sztucznie wywołanym kryzysem międzynarodowym?[/b]

Obama z pewnością będzie poddany próbie, to nie podlega najmniejszej wątpliwości. Na przykład przywódcy Iranu mogą spróbować wykorzystać jego niezbyt mądre stwierdzenie o gotowości do rozmów bez żadnych warunków wstępnych. Obama wręcz dał do zrozumienia, że gotów jest się udać do Teheranu. Wiara w to, że uda mu się wywołać istotną zmianę w polityce Teheranu poprzez samo spotkanie, wydaje mi się niezwykle naiwna. Tymczasem przywódcy irańscy mogą wystosować pod jego adresem takie zaproszenie, by postawić go w niezręcznej sytuacji - musiałby albo złamać daną wcześniej obietnicę, albo jechać do Teheranu. Takie spotkanie pozwoliłoby irańskim liderom uzyskać większą legitymację bez poświęcania czegokolwiek. Byłoby poza tym niezwykle niepokojące dla wielu państw w regionie.

Jeśli Obama nie sprosta takiemu wyzwaniu, to nie wiadomo, co nastąpi dalej. Ludzie zapominają często, że John Kennedy został poddany podobnej próbie przez [radzieckiego przywódcę — red.] Nikitę Chruszczowa tuż po objęciu urzędu. Kennedy nie sprostał wyzwaniu, wprawiając Chruszczowa podczas szczytu w Wiedniu w przekonanie, że ma do czynienia ze słabym prezydentem. To, że mogło to być błędne przekonanie, nie ma żadnego znaczenia. Z tego co wiemy, ocena ta leżała bowiem u podstaw radzieckich decyzji, które zaostrzyły kryzys kubański.

[b]Czy próbą dla Obamy będzie też Irak?[/b]

Sytuacja w Iraku wygląda dziś na szczęście znacznie lepiej, więc nie spodziewałbym się znaczących zmian w tej kwestii, mimo że wcześniej w kampanii Obama próbował uczynić z tej wojny istotną kwestię. Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło.

[b]Czy prezydent Obama nie będzie jednak pod wielką presją własnej partii, by wycofać wojska znad Eufratu tak szybko, jak tylko to możliwe?[/b]

Tylko co to właściwie znaczy „tak szybko, jak tylko to możliwe”? Bush mówi bardzo podobne rzeczy. Nie wydaje mi się, by Obama chciał podjąć ryzyko wycofania w sytuacji, gdy dowództwo wojskowe będzie zdania, że zbyt gwałtowne wyjście z Iraku będzie się wiązało ze znaczącym ryzykiem. Mimo więc tego, co mówił do niedawna, będzie moim zdaniem bardzo ostrożny w sprawie Iraku.

[b]Jakie są więc inne potencjalne wyzwania?[/b]

Na przykład Rosja, ale w tym przypadku polityka Busha jest tak zła, że trudno, by Obamy była gorsza. Może nawet okazać się lepsza. Postawienie bariery zapędom Putina to jedno z największych wyzwań nowej administacji. Decyzje, przed którymi stanie, będą niezwykle ważne. Do jakiego stopnia możemy pozwolić Rosji na odbudowę jej dawnego imperium, szczególnie w Azji Środkowej? Jak odpowiadać na rosyjski szantaż energetyczny? Czy możemy pozwolić na kolejne Gruzje i jak zareagować na dalszy rozwój wypadków w samej Gruzji? Jeśli nowa administracja w porę nie zadba o to, by uświadomić Rosjanom, że kolejne wysłanie wojska do któregoś z sąsiednich państw wywoła poważne następstwa, to bez wątpienia czeka nas powtórka niedawnych wydarzeń.

Wobec kierunku, w jakim zmierza Rosja, Ameryka musi podjąć bliższą współpracę z sojusznikami, starać się ich nakłonić do twardszego stanowiska wobec Rosji, do bardziej zdecydowanego oporu wobec jej zakusów. Szczególnie dotyczy to Niemiec i nowy rząd będzie musiał się tym zająć.

[b]Demokraci są znacznie bardziej sceptycznie nastawieni do idei tarczy antyrakietowej niż republikanie. Czy myśli pan, że wspierany przez demokratyczny Kongres Obama mógłby wycofać się z umowy z Polską i Czechami?[/b]

Byłoby to bardzo ryzykowne, ale trudno mi przewidzieć, co może w tej sprawie zrobić Obama. W ogóle niewiele wiemy o tym, co on naprawdę myśli. A większość tego, co wiemy, pochodzi z tej kampanii. To nie najlepszy sposób na poznanie czyichś poglądów, po podczas każdej kampanii politycy próbują tak formułować swe stanowiska, by były atrakcyjne dla wyborców. W przypadku Obamy nie ma się do czego cofać, nie ma zbyt długiej historii sprzed kampanii. Nie mamy wielu przykładów jego zachowań w różnych kluczowych sytuacjach, które pozowoliłyby nam wyrobić sobie wyrazisty pogląd na to, jak mógłby się zachować w podobnych okolicznościach jako prezydent.

[b]Wiemy jednak, jakimi otoczył się doradcami. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną i bezpieczeństwo międzynarodowe są to w większości weterani administracji Billa Clintona...[/b]

To prawda, choć jako prezydent będzie miał znacznie szerszą pulę, z której będzie mógł korzystać. Z jednej strony, dowiemy się o nim znacznie więcej, gdy okaże się, kogo wybrał do swej administracji. Z drugiej jednak, on sam po prostu nie może dobrze wiedzieć, kogo wybrać. On nie zna tych wszystkich ludzi. To była jedna z największych pomyłek Busha - otoczenie się ludźmi, których dobrze nie znał. I którzy, jak się okazało, w większości spraw się z nim nie zgadzali, nie miał więc zespołu, który ciągnąłby jego administrację naprzód. Dlatego nawet wybór gabinetu może nie dać nam jeszcze głębszego wglądu w charakter prezydentury Obamy. Dopiero jego pierwsze poważniejsze decyzje - w sprawie Rosji, Iranu, Korei Północnej - pozwolą nam się lepiej zorientować.

[ramka]Richard Perle — politolog, lobbysta, publicysta, zastępca sekretarza obrony USA w administracji Ronalda Reagana, wieloletni doradca Pentagonu, były doradca prezydenta Busha.[/ramka]

[b]Rozmawiamy przed ogłoszeniem wyników wyborów, ale wszystko wskazuje na zwycięstwo Barracka Obamy. Jak zmieniłaby się amerykańska polityka zagraniczna pod jego rządami?[/b]

Nie wydaje mi się, by tak znacząco, jak to niektórzy utrzymują. Z prostego powodu: polityka administracji Busha stawała się w ostatnim czasie coraz bardziej konwencjonalna, coraz bardziej zgodna ze standardowym myśleniem dyplomatów w Departamencie Stanu. Nie widzę żadnej istotnej dziedziny, w której prawdopodobne jest odejście od tej standardowej linii przez Obamę.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021