[b]Rozmawiamy przed ogłoszeniem wyników wyborów, ale wszystko wskazuje na zwycięstwo Barracka Obamy. Jak zmieniłaby się amerykańska polityka zagraniczna pod jego rządami?[/b]
Nie wydaje mi się, by tak znacząco, jak to niektórzy utrzymują. Z prostego powodu: polityka administracji Busha stawała się w ostatnim czasie coraz bardziej konwencjonalna, coraz bardziej zgodna ze standardowym myśleniem dyplomatów w Departamencie Stanu. Nie widzę żadnej istotnej dziedziny, w której prawdopodobne jest odejście od tej standardowej linii przez Obamę.
[b]Czy więc wszystkie te czarne wizje jego prezydentury, dramatyczne ostrzeżenia przed jej skutkami, jakie słyszeliśmy z ust republikanów podczas tej kampanii, to tylko figura retoryczna?[/b]
Myślę, że w tych ostrzeżeniach nie chodziło o ocenę polityki zagranicznej, jaką zamierza prowadzić Obama, lecz o jego zdolność reagowania na sytuacje kryzysowe.
[b]Czyli McCain miał rację, chwytając się nieostrożnego stwierdzenia demokratycznego kandydata na wiceprezydenta Josepha Bidena, iż prezydent Obama stanie już w początkach rządów przed sztucznie wywołanym kryzysem międzynarodowym?[/b]