Robią karierę, udając Polaków

Niemieckim muzykom i satyrykom udało się zdobyć popularność dzięki podawaniu się za Polaków. Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia

Aktualizacja: 18.01.2009 16:12 Publikacja: 18.01.2009 00:07

– Jestem Paweł Popolski – mówi z niemieckim akcentem wąsaty facet, przedstawiając po kolei trzech braci. To rodzina Popolskich. Akcja toczy się w starym mieszkaniu, wśród zużytych mebli, na stoliku butelki z napojami, bynajmniej nie chłodzącymi. Bracia Popolscy założyli kapelę i odbywają tu próby. Mieszkanie mieści się w betonowym bloku w Zabrzu. W takiej scenerii rozgrywa się „Der Popolski Show”, program rozrywkowy niemieckiej telewizji WDR. Oczywiście rodzina Popolskich nie istnieje, a mieszkanie w Zabrzu to studio telewizyjne. Wszystko wymyślił znany komik i muzyk Achim Hagemann. – Pomysł powstał w knajpie, w trakcie rozmowy z moimi polskimi przyjaciółmi – mówi.

Pierwszy raz w historii Niemcom udało się zdobyć popularność dzięki udawaniu Polaków. Na występach sypią dowcipami na temat Polski oraz Polaków i grają największe przeboje muzyki pop ostatnich dziesięcioleci, bo tylko oni wiedzą, jak to się powinno robić. To w końcu ich dziadek Piotrek Popolski wynalazł muzykę pop. W czasie święta kościelnego w Pyskowicach przed stu laty wychylił 22 kieliszki wódeczki, doznał olśnienia i napisał potem tysiące przebojów. To był prawdziwy początek nowoczesnej muzyki, a takie hity jak „We will rock you” grupy Queen są tylko przeróbkami.

„Doskonały pomysł. Nareszcie coś nowego. Świetna zabawa” – piszą niemieccy recenzenci poważnych niemieckich gazet. „Der Popolski Show” zdobył nawet nominację do nagrody niemieckiej telewizji w dziedzinie komedii. Kapela Popolskich jeździ od ponad roku z koncertami po całych Niemczech, gromadząc tysiące widzów. – Byliśmy już także w Szwajcarii i Francji. Naszym marzeniem jest występ w Zabrzu. Uczymy się intensywnie polskiego – mówi Hagemann. – Trzy odcinki naszego show pokazała telewizja WDR, sukces zaskoczył nas samych – mówi Tobias Bischoff z firmy MTS, będącej producentem całego przedsięwzięcia. W czwartek pierwszy odcinek wyemitowała telewizja NDR, nadająca dla północnych landów. Show kupiła już telewizja z Bawarii.

Pomysł narodził się w Zagłębiu Ruhry. Nigdzie w Niemczech nie ma tylu śladów polskości co tam. W książkach telefonicznych roi się od polskich nazwisk. W samym Gelsenkirchen Kowalskich jest ponad 50. W lokalnym dialekcie do dziś można znaleźć sporo polskich słów: duppa, dobsche czy mattka (otyła dama). Polaków nazywano kiedyś w Niemczech pogardliwie Polaczkami, ale to już przeszłość. – Nikt nie zarzuca nam sięgania po negatywne stereotypy ani innych złych zamiarów – mówi Hagemann. Przyznaje, że Popolscy piją może za dużo, ale to zabawa, a Niemcy piją nie mniej.

Otrzymuje coraz więcej e-maili z Polski, gdzie „Der Popolski show” ma wielu fanów. Program jest politycznie poprawny. Zabrze jest Zabrzem, a nie Hindenburgiem. Hagemann poznał to miasto, bo stamtąd pochodziła jego przyjaciółka. Tłumaczy, że Polacy zawsze w historii mieli pod górkę, dlatego są niepokorni, pełni inwencji i fantazji. Doskonały punkt wyjścia dla widowiskowych gagów. Jak ten o zdobyciu Księżyca przez Polaków, tuż przed Amerykanami. – Gdy opowiadam ten dowcip, pokazując ogromną amerykańską rakietę i małą, polską, zbudowaną w garażu, sympatia widowni jest jednoznacznie po stronie polskiej. To tak jak z Dawidem i Goliatem – tłumaczy Hagemann.

– Antypolskie stereotypy ulegają szybko zapomnieniu – mówi konsul Jacek Frączek z Kolonii. Wyszły z obiegu dowcipy, jak ten: „Jedź do Polski. Twój samochód już tam jest”, którego autorem jest znany telewizyjny satyryk Harald Schmidt. Na wizerunku Polaka złodzieja próbował zbudować kilka lat temu kampanię reklamową Media Markt, ale zakończyła się ona po kilku dniach i nie przysporzyła mu sympatii.

Polska nie jest już postrzegana w Niemczech jako przedsionek Europy. Inaczej było przed wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej. Kojarzenie Polski z sukcesem przychodziło Niemcom z trudem. Wykorzystali to twórcy polskiego klubu w Berlinie. Nazwali go Klubem Polskich Nieudaczników. Trafili w sedno niemieckich wyobrażeń o Polsce i na pierwsze strony gazet: udzielali wywiadów telewizyjnych, kąpali się w sławie. Po latach sława przybladła, bo Niemcy zrozumieli, że nieudacznik nie jest synonimem Polaka.

[b]Więcej szczegółów na stronie: [link=http://www.popolskis.de]www.popolskis.de[/link][/b]

– Jestem Paweł Popolski – mówi z niemieckim akcentem wąsaty facet, przedstawiając po kolei trzech braci. To rodzina Popolskich. Akcja toczy się w starym mieszkaniu, wśród zużytych mebli, na stoliku butelki z napojami, bynajmniej nie chłodzącymi. Bracia Popolscy założyli kapelę i odbywają tu próby. Mieszkanie mieści się w betonowym bloku w Zabrzu. W takiej scenerii rozgrywa się „Der Popolski Show”, program rozrywkowy niemieckiej telewizji WDR. Oczywiście rodzina Popolskich nie istnieje, a mieszkanie w Zabrzu to studio telewizyjne. Wszystko wymyślił znany komik i muzyk Achim Hagemann. – Pomysł powstał w knajpie, w trakcie rozmowy z moimi polskimi przyjaciółmi – mówi.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021