Reforma dotyczy na razie tylko systemu podatkowego, ale będzie miała ogromny wpływ na sposób zarządzania państwem. W perspektywicznym planie jest upodobnienie Włoch do federalnej struktury Niemiec. Regiony, odpowiedniki polskich województw, same będą wyznaczać i ściągać podatki, a co ważniejsze – wydawać je w sporej większości na własnym terenie. Tak postanowił Senat.
Oznacza to w praktyce, że regiony będą odpowiedzialne za służbę zdrowia, szkolnictwo, pomoc społeczną, drogi itp. Rząd centralny przestanie się zajmować redystrybucją podatków.
Federalizm fiskalny to efekt długoletnich nacisków ksenofobicznej Ligi Północnej, która zdobyła popularność w najbogatszej części Włoch hasłami o skorumpowaniu władz w Rzymie, które nie dość, że same kradną, to przekazują haracz fiskalny ściągany z uczciwie i ciężko pracujących północnych Włochów darmozjadom i mafiosom na południu.
Autorzy ustawy nie kryją, że jej dalekosiężnym celem jest wyrównanie różnic między bogatą północą a biednym południem. Ale nie poprzez subwencje czy ulgi podatkowe, a w ramach hasła: „Nauczcie się rządzić sami”.
Wszystko dlatego, że dotychczasowe wysiłki – m.in. pompowanie w południe przez 42 lata (1950 – 1992) bilionów lirów w ramach programu „Kasa południa” – nie dały rezultatów. Z powodu korupcji, trzęsących południem organizacji mafijnych, a pewnie i specyficznej mentalności mieszkańców, sytuacja wciąż się nie zmienia.