Los traktatu lizbońskiego w rękach Czechów

Czeski senat głosuje. Oczy Europy będą jutro zwrócone na Pragę. Jeśli Senat nie ratyfikuje dokumentu, Czechy staną się drugim krajem UE, który powie traktatowi „nie”

Aktualizacja: 05.05.2009 21:35 Publikacja: 05.05.2009 21:32

Los traktatu lizbońskiego w rękach Czechów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

W czerwcu ubiegłego roku Irlandczycy odrzucili traktat lizboński w referendum. Polska i Niemcy wciąż czekają na decyzje prezydentów. Czechy zaś są ostatnim krajem, w którym traktat nie został jeszcze przyjęty przez parlament.

W lutym – po paru nieudanych próbach – dokument ratyfikowała Izba Poselska. Dziś – po wielu miesiącach zwłoki – ratyfikacją zajmie się Senat. Tu jednak może nie pójść łatwo. Przywódca frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim wręcz zasugerował, że eurosceptyczny prezydent Vaclav Klaus mógł kupić głosy senatorów, byle tylko nie ratyfikowali traktatu. – Takie rzeczy się w Czechach zdarzają – powiedział Daniel Cohn-Bendit.

Ale sami Czesi nie potrafią przewidzieć wyniku głosowania. – Wszystko może się zdarzyć. To będzie wielka niewiadoma do ostatniej minuty – mówi „Rz” europoseł Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Jan Zahradil. Senatorowie z jego partii stanowią w izbie wyższej większość. Jeszcze niedawno niemal wszyscy otwarcie wypowiadali się przeciwko traktatowi. Przestali, gdy premier Mirek Topolanek – i jednocześnie przewodniczący ODS – podpisał dokument.

Ale nie wszyscy. Część senatorów – których okrzyknięto rebeliantami – wciąż uważa, że traktat zagraża suwerenności Czech, i zapowiada, iż nigdy go nie poprze. W ubiegłym roku wielu z nich złożyło skargę w Trybunale Konstytucyjnym, żądając sprawdzenia, czy dokument jest zgodny z czeską ustawą zasadniczą. Choć trybunał uznał, że tak, grożą, iż ponowią skargę, jeśli dokument zostanie ratyfikowany.

– Nie ma w ODS nikogo, kto byłby zadowolony z traktatu. Ale jest grupa polityków, którzy są w stanie z nim żyć. Dlatego wydaje się mi, że jutrzejsze głosowanie w Senacie zakończy się akceptacją traktatu – mówi Zahradil.

Sam Topolanek przyznał, że podchodzi do traktatu z rezerwą, mimo to do ostatniej chwili nawoływał do głosowania na „tak”. – Czechy powinny go ratyfikować, jeśli chcą należeć do europejskiej społeczności – przekonywał. Wicepremier ds. europejskich Alexander Vondra powiedział w wywiadzie dla agencji Reutera, że jeśli Senat odrzuci traktat, Czesi zostaną zepchnięci na peryferie Europy. – Podkopałoby to wiarygodność naszego kraju i spowodowało izolację na lata – ostrzegał. Jeśli Senat zagłosuje na „tak”, podpis pod dokumentem będzie jeszcze musiał złożyć prezydent. – Będzie z tym zwlekał tak jak Lech Kaczyński. Będą czekać na kolejne referendum w Irlandii – przewiduje Zahradil.

W czerwcu ubiegłego roku Irlandczycy odrzucili traktat lizboński w referendum. Polska i Niemcy wciąż czekają na decyzje prezydentów. Czechy zaś są ostatnim krajem, w którym traktat nie został jeszcze przyjęty przez parlament.

W lutym – po paru nieudanych próbach – dokument ratyfikowała Izba Poselska. Dziś – po wielu miesiącach zwłoki – ratyfikacją zajmie się Senat. Tu jednak może nie pójść łatwo. Przywódca frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim wręcz zasugerował, że eurosceptyczny prezydent Vaclav Klaus mógł kupić głosy senatorów, byle tylko nie ratyfikowali traktatu. – Takie rzeczy się w Czechach zdarzają – powiedział Daniel Cohn-Bendit.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021