Przed północą było już wiadomo, że frekwencja przekroczyła 50 procent. Na drugim miejscu po Grybauskait? z 13 proc. poparcia uplasował się lider socjaldemokratów Algirdas Butkevičius, na trzecim wiceprzewodniczący partii Porządek i Sprawiedliwość byłego prezydenta Rolandasa Paksasa Valentinas Mazuronis z 7 proc. głosów.
Ubiegający się po raz pierwszy o urząd prezydenta lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski zdobył około 4 proc. głosów i dzieli 4 – 6 miejsce z byłą przewodniczącą Litewskiego Związku Chłopów i Narodowców Kazimirą Prunskiene i przedstawicielką Partii Pracy powiązanego z Gazpromem multimilionera Wiktora Uspaskicha Loretą Graužiniene.
[wyimek]Zmęczone kryzysem społeczeństwo pragnęło silnej osoby na czele państwa[/wyimek] Wyniki niedzielnych wyborów były przewidywane przez większość litewskich politologów. Zmęczone kryzysem gospodarczym społeczeństwo chciało, by na czele państwa stanęła osoba silna, niekojarząca się z układami politycznymi w kraju. Eurokomisarz, która przez ostatnie pięć lat przebywała poza Litwą, w pełni się do tego nadawała.
Ale też, jak powiedział w rozmowie z „Rz” zastępca redaktora naczelnego największego litewskiego dziennika „Lietuvos Rytas” Rimvydas Valatka, „nie wiadomo o niej prawie nic, poczynając od poglądów politycznych, a kończąc na życiu osobistym”. Słynie tylko z ostrego charakteru i posiadania czarnego pasa karate. Już w trakcie kampanii wyborczej mówiła o tym, że trzeba zdymisjonować kilku ministrów w rządzie Andriusa Kubiliusa.
Jak mówi Valatka, „nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytania, jaka będzie teraz polityka Litwy wobec Polski i Rosji”. W trakcie jednego z wystąpień Grybauskait? ostro skrytykowała dotychczasowego prezydenta Valdasa Adamkusa za zbytnie angażowanie się w sprawy Gruzji i Ukrainy. – Nie wiemy, czy będzie prorosyjska. Będąc wykładowczynią w Wyższej Szkole Partyjnej przy KC Komunistycznej Partii Litwy, do odzyskania niepodległości zachowała legitymację partyjną. Co to znaczy? – pyta Valatka.