The Child Exploitation and Online Protection Centre - organizacja zajmująca się ochroną nieletnich i ich bezpieczeństwem w sieci, przez trzy lata funkcjonowania uchroniła przed seksualnym wykorzystaniem 345 dzieci.
Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ocalono przed taka przemocą 129 dzieci, a do organizacji spłynęło ponad pięć i pół tysiąca raportów w sprawie podejrzanych o ten proceder, z czego połowa pochodziła od zaniepokojonych użytkowników Internetu - dzieci i dorosłych.
Cztery z takich raportów dziennie wymagały natychmiastowej reakcji policji, ponieważ prowadziły do bezpośredniego zagrożenia dobra konkretnych dzieci.
Dyrektor CEOP, Jim Gamble, zaznacza, że pedofile zarzucają sieci na coraz młodsze dzieci, wciągając je w rozmowy przy wykorzystaniu modelu P2P (model komunikacji w sieci komputerowej, który gwarantuje obydwu stronom równorzędne prawa.
- Ochrona dzieci jest naszym wspólnym interesem. Kiedy korzystają z sieci, trzeba im poświęcić tyle samo uwagi, ile poświęcamy na placach zabaw czy w parkach - twierdzi Gamble. - Nie jest to kwestia technologii, tylko ludzkiej troski. W tej kwestii nie ma różnicy między światem realnym a wirtualnym - dodaje.