Przemawiając w auli Archiwum Narodowego, w którym przechowywany jest oryginał amerykańskiej konstytucji, Barack Obama bronił wczoraj decyzji o zamknięciu obozu w Guantanamo, kreśląc wizję dalszej walki z terrorystami.
Nadawane na żywo przez telewizję przemówienie prezydenta zostało wygłoszone w ważnym momencie trwającej w Ameryce debaty o sposobach tej walki. Metody przyjęte przez administrację George’a W. Busha – stworzenie obozu w Guantanamo „poza amerykańskim prawem”, zgoda na brutalne metody przesłuchiwania terrorystów, działanie z pominięciem nadzoru sądów i Kongresu – były zdaniem Obamy nie tylko bezprawne, ale i nieskuteczne. Jego administracja – zapowiedział – będzie się starała znaleźć równowagę między dbałością o bezpieczeństwo kraju i amerykańskimi wartościami.
Przed dwoma dniami Senat odmówił sfinansowania operacji zamknięcia Guantanamo, argumentując, że rząd nie przedstawił żadnych szczegółów. Większość kongresmenów znajduje się pod wielką presją wyborców, którzy nie zgadzają się na przeniesienie więźniów do ich stanu. Wczoraj Obama przedstawił zarysy programu działania.
– Nie wypuścimy na wolność nikogo, kto może zagrozić bezpieczeństwu Ameryki – podkreślał. Więźniowie będą podzieleni na pięć kategorii. Ci, których można osądzić, zostaną postawieni przed sądem federalnym USA. Druga kategoria to ci, którzy naruszyli prawa wojenne – powinni stanąć przed specjalnymi trybunałami wojskowymi. Trzecia grupa to ci, których zwolnienie zostało zarządzone przez sądy, w większości przed objęciem władzy przez Obamę (21 osób). Do czwartej kategorii zaliczył więźniów, którzy mogą zostać oddani innym krajom.
Ostatnia piąta grupa to wysocy rangą członkowie al Kaidy czy dowódcy talibów, którzy z różnych przyczyn nie mogą być ani osądzeni, ani zwolnieni. – To najtrudniejszy problem, przed jakim stajemy – przyznał Obama, dodając, że „rozwiązaniem nie jest udawanie, iż problem ten nie istnieje”.