Posłowie, jeśli już odkładają oszczędności, to najczęściej nie w fundusze, ale nieruchomości. Tak robi Róża Thun z Krakowa, do niedawna dyrektor przedstawicielstwa Komisji Europejskiej. Zarobiła w tym roku prawie 80 tys. zł. Thun jest też posiadaczką ponad 300-metrowego segmentu wartego milion złotych, stumetrowego mieszkania wartego prawie 900 tys. zł i drugiego (160 mkw) o wartości 800 tys. zł. Ma też dwa grunty rolne.
Wspomniany już Ryszard Czarnecki ma od kilku lat aż cztery mieszkania warte w sumie ok. 800 tys. zł, piąte - 120-metrowe - kupił na kredyt w Brukseli (wziął 204 tys. euro pożyczki). Całkiem sporo odłożył: ma 86 tys. zł, 1476 dolarów i ponad 131 tys. euro, a w papierach wartościowych 220 tys. zł.
Lena Kolarska-Bobińska, profesor socjologii i była dyrektor fundacji Instytutu Spraw Publicznych jest posiadaczką domu wartego ponad 800 tys. zł, 82-metrowego mieszkania (290 tys. zł), działki rekreacyjnej za 120 tys. zł. Jako dyrektor Instytutu w ciągu pół roku zarobiła 144 tys. zł, jako członek rady nadzorczej PAIZ - prawie 16 tys. zł. Otrzymuje również honoraria autorskie (12 tys. zł), emeryturę (17 tys. zł). W tegoroczne dochody Kolarska-Bobińska wpisała również pracę profesora w Collegium Civitas z wynagrodzeniem 15,45 tys. zł.
Dwa ponad 70-metrowe mieszkania w Warszawie warte w sumie prawie 1,8 mln zł ma też nowy europoseł PO - 37-letni Rafał Trzaskowski. Trzaskowski, zanim został europosłem, najczęściej wykładał. W tym roku zarobił łącznie 34 tys. zł: 24 tys. zł w Centrum Europejskim Natolin, 10 tys. zł jako wykładowca w Collegium Civitas i Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Otrzymał również 5 tys. zł za tantiemy po ojcu, a za występy w telewizji ok. 2 tys. zł. Zarobił także 18 tys. euro za - jak to ujął w oświadczeniu majątkowym - działalność edukacyjną.
Mniej zamożni w nieruchomości są koledzy z PO: Artur Zasada, były dyrektor oddziału Totalizatora Sportowego w Zielonej Górze (jedno 66-metrowe mieszkanie warte 300 tys. zł i ponad 5 tys. zł oszczędności), Piotr Borys, prawnik z dolnośląskiego Lubinia (wspólnie z żoną mieszkanie i dom w budowie), oszczędności tylko 7 tys. zł.